Reklama

Niemcy budują, Francja zamawia, Polska analizuje. Czas decyzji dla wodoru

Podczas gdy elektromobilność od lat dominuje w mediach i polityce klimatycznej, technologia wodorowa pozostaje niszą, której potencjał dopiero zaczyna być wykorzystywany. Najnowszy raport Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności pt. "Stan implementacji technologii wodorowych w sektorze transportu" rzuca światło na kluczowy moment – Europa i Polska znajdują się w punkcie przejściowym między pilotażowymi projektami a pełną komercjalizacją.

Publikacja: 22.12.2025 07:44

Polski krajobraz wodorowej mobilności obejmuje obecnie Rzeszów, Bielsko-Białą, Lublin, Górnośląsko-Z

Polski krajobraz wodorowej mobilności obejmuje obecnie Rzeszów, Bielsko-Białą, Lublin, Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolię, Konin, Wejherowo, Warszawę, Wałbrzych, Włocławek

Foto: AdobeStock

Wodór jest paliwem, który wzbudza wokół siebie najwięcej dyskusji, jeżeli chodzi o jego opłacalność. Jednak czy jest wykorzystywany na szeroką skalę? Najlepiej obrazują to liczby bezwzględne. Po polskich miastach jeździ już ponad 100 autobusów napędzanych wodorem, a europejscy przewoźnicy kolejowi zamówili ponad 80 pociągów pasażerskich z ogniwami paliwowymi. Krajowy krajobraz wodorowej mobilności obejmuje obecnie Rzeszów, Bielsko-Białą, Lublin, Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolię, Konin, Wejherowo, Warszawę, Wałbrzych, Włocławek, a już niedługo dołączą do tego grona kolejne miejscowości – miasta, które postawiły na autobusy wodorowe jako element dekarbonizacji transportu publicznego. Co istotne, pojazdy te produkują polscy producenci: NesoBus, Arthur Bus, Autosan oraz Solaris, którego fabryka w Wielkopolsce dostarcza tabor nie tylko na rynek krajowy, ale także eksportuje go do innych państw europejskich.

Cztery filary wodorowej transformacji

Mówiąc o wodorze należy podkreślić istotę obszarów w której jest rozwijany. Z perspektywy transportu można wskazać m.in. transport drogowy, który pozostaje najbardziej zaawansowanym segmentem. Globalna flota pojazdów z ogniwami paliwowymi przekroczyła 90 tysięcy sztuk, choć dynamika wzrostu uległa spowolnieniu. W pierwszej połowie 2024 roku na całym świecie sprzedano zaledwie 5621 pojazdów wodorowych – spadek o 34,1 proc. rok do roku. Szczególnie widoczny jest trend w Chinach, gdzie spośród 2501 sprzedanych pojazdów tylko 23 to samochody osobowe, reszta to pojazdy komercyjne. Europa znalazła się na trzecim miejscu z 594 pojazdami, głównie autobusami miejskimi.

Czytaj więcej

Toyota nie rezygnuje z wodoru. Premiera nowej generacji ogniw paliwowych

W ramach dyskusji na temat wodoru nie można zapomnieć o kolei. Oferuje on najlepsze warunki do wykorzystania wodoru. Pociągi mogą tankować na stacjach końcowych, eliminując problem gęstej sieci stacji uzupełniania paliwa. Nie wymagają też kosztownej elektryfikacji linii – warto pamiętać, że około 35 proc. naszych linii kolejowych pozostaje niezelektryfikowanych. To setki kilometrów tras, gdzie budowa infrastruktury trakcyjnej byłaby ekonomicznie nieuzasadniona, a pociągi spalinowe wciąż stanowią podstawę obsługi pasażerskiej i towarowej. Trzeba zaznaczyć jednak, że w Europie ten obszar się rozwija. W Niemczech od 2022 roku kursują komercyjnie wodorowe pociągi Alstom Coradia iLint na trasie między Buxtehude a Cuxhaven. Francja zamówiła 12 składów wodorowych dla regionalnych połączeń, Włochy – 6, a Frankfurt – aż 27 pociągów. Jednak najnowsze informacje z grudnia 2024 roku rzucają cień na te sukcesy: Alstom ogłosił wstrzymanie dalszego rozwoju technologii wodorowej w transporcie szynowym, uznając ją za nieefektywną ekonomicznie w porównaniu do rozwiązań bateryjnych.

Kolejnym obszarem jest żegluga morska, odpowiadająca za 90 proc. światowego handlu i 3 proc. globalnych emisji CO₂, to sektor, w którym wodór i jego pochodne (amoniak, e-metanol) mogą być jedynym realistycznym rozwiązaniem dla dekarbonizacji. Europejskie porty w Rotterdamie, Antwerpii i Hamburgu już budują zintegrowane huby wodorowe. Polskie porty w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Świnoujściu mają potencjał, by stać się strategicznymi centrami logistyki paliw wodorowych dla regionu Morza Bałtyckiego. Na koniec jest rokujący obszar, czyli lotnictwo, to najbardziej wymagający sektor. Tradycyjne turbiny nie są przystosowane do spalania wodoru, co wymaga gruntownej przebudowy konstrukcji samolotów. Rozwój idzie dwutorowo: przez syntetyczne paliwa lotnicze (e-kerosene) produkowane z wodoru oraz projekty zupełnie nowych konstrukcji, jak Airbus ZEROe. Polskie lotniska w Warszawie, Katowicach, Krakowie i Gdańsku powinny już teraz przygotowywać infrastrukturę do obsługi przyszłych technologii wodorowych.

Reklama
Reklama

Bariery wymagające systemowego rozwiązania

W raporcie dotyczącym wodoru przygotowanym przez Komitet ds. Technologii Wodorowej i Magazynów Energii prowadzonym przez Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności, przedstawione zostały też obszarowe wyzwania. Wśród nich wymienić można technologiczne – zbiorniki kompozytowe typu IV, magazynowanie w temperaturze minus 253 stopni Celsjusza, ciśnienie 700 barów. To wymaga najwyższych standardów bezpieczeństwa i certyfikacji. Problem leży w niewystarczającej liczbie krajowych kompetencji w eksploatacji i serwisowaniu tej zaawansowanej infrastruktury. infrastrukturalne – Polska posiada obecnie około 10 publicznych stacji tankowania wodoru. Tymczasem unijna dyrektywa AFIR zobowiązuje nas do zapewnienia stacji co 200 kilometrów wzdłuż sieci TEN-T do 2030 r., co oznacza konieczność budowy co najmniej 32 punktów. Do tego dochodzi brak połączeń przesyłowych i zerowa interoperacyjność między istniejącymi instalacjami.

Ekonomiczne zielony wodór kosztuje obecnie 10-12 euro za kilogram, budowa pojedynczej stacji to wydatek rzędu 5-10 milionów euro. Wysokie koszty dystrybucji energii dodatkowo podnoszą cenę końcową. Przy małym wolumenie popytu rentowność jest nieosiągalna bez znaczącego wsparcia publicznego. Regulacyjne rozproszenie kompetencji między resortami, brak pełnej implementacji unijnych przepisów, ograniczona liczba instytucji certyfikujących. Inwestor musi prowadzić kilka osobnych postępowań, co wydłuża realizację projektów o miesiące lub lata.

Niemiecki przykład i Polska rzeczywistość

Niemcy dysponują ponad 100 stacjami tankowania wodoru i są bezsprzecznym europejskim liderem w tej dziedzinie. Francja systematycznie integruje wodór z systemem kolejowym, Niderlandy budują huby portowe. Polska, mimo posiadania krajowego przemysłu, pierwszych projektów i zainteresowanych samorządów, wyraźnie odstaje od europejskiej czołówki. Ta przepaść pogłębia się szczególnie w kontekście przemysłu bateryjnego. Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w okresie od stycznia do lipca 2024 roku wartość eksportu baterii litowo-jonowych z Polski wyniosła 3,2 miliarda euro – to spadek o 58,2 proc. rok do roku. Decyzja Northvolt o zakończeniu produkcji magazynów energii w Gdańsku czy przeniesienie produkcji akumulatorów Forda z fabryki LG Energy Solution w Biskupicach do USA to symptomy głębszych problemów strukturalnych.

Eksperci PSNM proponują konkretne rozwiązanie: jedną kompleksową ustawę regulującą cały polski rynek wodoru. "Ustawa H2-ready" miałaby wprowadzić zasadę jednego okienka administracyjnego, gdzie wszystkie procedury byłyby rozpatrywane równolegle, skracając czas wdrożenia inwestycji z lat do miesięcy. To rozwiązanie sprawdzone już w Niemczech i Niderlandach. Kluczowe elementy pakietu legislacyjnego to:
- Polski Kodeks Bezpieczeństwa Wodoru – jednolite przepisy techniczne dla całego kraju
- Stabilne mechanizmy finansowe – dotacje inwestycyjne i kontrakty różnicowe
- Krajowa mapa krytycznej infrastruktury wodorowej
- Wsparcie dla projektów łączących wodór z odnawialnymi źródłami energii

Polska znajduje się w kluczowym momencie. Mamy krajowy przemysł zdolny produkować pojazdy i infrastrukturę wodorową. Mamy samorządy gotowe inwestować w czyste technologie. Mamy naturalne przewagi, jak niezelektryfikowane linie kolejowe czy porty morskie. Brakuje nam systemowego wsparcia, spójnej polityki państwa i jasnych regulacji prawnych. Bez zdecydowanych działań w najbliższych latach ryzykujemy, że pozostaniemy obserwatorami wodorowej rewolucji, a nie jej współtwórcami. Niemieckie stacje, francuskie pociągi i niderlandzkie huby portowe będą wyznaczać standardy, podczas gdy polska branża będzie starała się nadążyć za zmianami dyktowanymi z zewnątrz. Czy jednak Polska na tej transformacji skorzysta? To zależy od decyzji jutra.

Czytaj więcej

Polski producent baterii z rekordowym kontraktem w USA
Ekologia
Trump luzuje normy paliwowe. Amerykańska motoryzacja skręca w stronę przeszłości
Ekologia
Dyskusje nad „Fit for 55” dla motoryzacji. Polski rynek ze wzrostem elektryfikacji
Ekologia
Test skuteczności. Warszawska strefa czystego transportu pod lupą
Ekologia
Audi wycofuje swój legendarny pięciocylindrowy silnik
Ekologia
Kalifornia kontra Trump. Konflikt o czyste powietrze
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama