Znakomitą jednostkę napędową od MT07 obudował klasyczną stylistyką oddając w ręce fanów jednośladów uniwersalny motocykl, którym można wyszaleć się na krętych drogach i na leśnych szutrach. Opisywałem już dwa powroty do przeszłości w wykonaniu Suzuki. Mam na myśli modele SV650 X oraz Katanę. Oba motocykle miały więcej zacięcia sportowego niż szosowo-turystycznego, więc nie ukrywam, że nie mogłem się doczekać, aż w moje ręce trafi Yamaha XSR700 XTribute. Chciałem bowiem raz jeszcze przenieść się w czasie i w końcu polatać rasowym scramblerem. I polatałem. W tydzień nakręciłem 1200 km. Jeździłem m. in. po zachodniej części Puszczy Kampinoskiej, po Roztoczu i nareszcie pokonałem „Nadbużankę”, czyli trasę nr 816, którą Michał Książek uczynił bohaterką swojego reportażu z 2015 r.
fot. moto.rp.pl/Piotr Zając
Testowany motocykl nie bał się niczego. Świetnie sprawdził się na leśnych, piaszczystych drogach i solidnie trzymał się powierzchni na krętych, asfaltowych ścieżkach. Jeżdżąc nim oczami wyobraźni widziałem kadry z filmu „Prywatne śledztwo”, w którym grany przez Romana Wilhelmiego Rafał Skonecki przemierza polskie drogi na Jawie Enduro. Gdyby ktoś kazał mi jednym, krótkim zdaniem zrecenzować tytułowy motocykl to napisałbym, że to maszyna spod znaku tych, z których nie chce się zsiadać…
Dwukołowy drapieżnik
Wprowadzając na rynek XSR700 XTribute Yamaha zrobiła sprytny i jednocześnie prosty zabieg. Swój model XSR700 wyposażyła w kilka retrodetali i umieściła w ofercie jako osobny produkt. Branżowe pisma słusznie zauważyły, że oba motocykle to prawie to samo. No, ale jako to mówiła znana polska reklama piwa, „Prawie robi wielką różnicę”. W wersji XTribute od razu w oczy rzuca się szeroka kierownica typu off-road, która ma charakterystyczną poprzeczkę. Wzrok przyciągają też kostkowe opony marki Pirelli, które wprost komunikują, że możemy śmiało eksplorować trudniejsze tereny. Od strony wizualnej wyróżnia się też kolorystka i font, które są niemal bezpośrednio zaczerpnięte z pierwowzoru. Mamy więc srebrny bak z czerwonymi paskami, czerwono-biały logotyp oraz złote felgi. Nostalgicznych westchnień dostarczają też gumowe, harmonijkowe pokrycia przedniego widelca, a także miękka, wąska, podłużna kanapa.
fot.moto.rp.pl/Piotr Zając