– Usługa rozwija się z zaskakująca dynamiką – zapewnia prezes Traficar Piotr Groński. Dodaje, że założenia były robione bardzo ostrożnie, ponieważ nikt wcześniej w kraju nie proponował usługi współużytkowania aut na tak szeroką skalę. – Jesteśmy pierwsi z taką ofertą. Należymy do największej w kraju wypożyczalni samochodów (Express) i jako lider rynku za priorytet uważamy ciągły rozwój i doskonalenie naszych usług.
Oferta cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony użytkowników. – Wokół Traficara stworzyła się spora, aktywna społeczność, o czym świadczy 40 procentowe zaangażowanie fanów na profilu usługi na Facebooku. Dla porównania, średni procent dla profili związanych z branżą motoryzacyjną wynosi ok. 5 proc. – porównuje Groński.
Smartfon jak kluczyk
Na flotę Traficara składa się obecnie 100 aut marki Opel Corsa, a wynajęcie samochodu kosztuje 50 groszy za każdą minutę jazdy i 80 groszy za każdy rozpoczęty kilometr. Średni 10-minutowy kurs na dystansie 5 kilometrów kosztuje 9 zł. Aby zarezerwować pojazd, niezbędne są: karta płatnicza, prawo jazdy i smartfon. Nowoczesna i intuicyjna aplikacja pozwala na szybką lokalizację najbliższego dostępnego samochodu, a użytkownik może go zarezerwować w dowolnym momencie i odebrać w ciągu 15 minut. Traficar otwiera się dzięki zeskanowaniu kodu QR znajdującego się na samochodzie, kluczyki są w schowku, a płatność następuje w aplikacji na telefonie po zakończeniu podróży. Co ważne – auto można zostawić gdziekolwiek na obszarze obejmującym cały Kraków, aż do granic miasta. Klienci nie płacą też za parkowanie w miejskiej strefie płatnego parkowania – opłata wliczona jest w cenę wynajmu.
– Bezpłatne parkingi są koniecznością. Bez nich usługa nie miała by sensu. Jaki powód wykupienia parkingu miałby użytkownik zdający samochód? – pyta prezes firmy.
Samochody mają benzynowe silniki. – Auta elektryczne są zbyt drogie, nie ma do nich infrastruktury, a per saldo emitują więcej dwutlenku węgla od naszych Opli, bo są mniej wydajne energetycznie – tłumaczy prezes.