Suzuki Across: Początki nie muszą być trudne

Across to pierwsza hybryda plug-in w ofercie Suzuki i największy model w gamie japońskiego producenta. Sprawdzamy jak radzi sobie nowy SUV.

Publikacja: 16.12.2020 13:57

Suzuki Across: Początki nie muszą być trudne

Foto: Suzuki Across

Na początek wyjaśnienie dla tych, których ominęła informacja dlaczego dwa nowe modele Suzuki (Swace, Across) są złudnie podobne do Toyoty Corolli i Rav4. To efekt podpisania umowy o sojuszu kapitałowym, na której ma opierać się długofalowe partnerstwo tych marek. Współpracę rozpoczęło już w 2016 roku, a trzy lata później ustalono szczegóły kooperacji. Suzuki otrzyma dostęp do elektryfikacji, a Toyota do technologii małych samochodów. Czyli firmy wymieniły się tym w czym są najlepsze. Dlatego też nowe Suzuko-Toyoty będzie można kupić wyłącznie w wersji hybrydowej.

CZYTAJ TAKŻE: Suzuki Ignis: Nietuzinkowy maluch

""

Foto: moto.rp.pl

306 KM mocy
Across to Rav4. Na dodatek model, którego w ofercie nie ma nawet Toyota, która zamierza wprowadzić go do sprzedaży dopierp w przyszłym roku. To hybryda plug-in czyli taka, którą możemy ładować również z gniazdka. Suzuki Across ma silnik benzynowy o pojemności 2,5 litra o mocy 185 KM oraz dwie jednostki elektryczne – pierwsza i mocniejsza (182 KM) napędza przednią oś, a druga tylną (54 KM). Obydwie czerpią energię z akumulatorów litowo-jonowych o pojemności 18,1 kWh. Jak na hybrydę plug-in to bardzo duża pojemność. Łączna moc całego układu to aż 306 KM. Pierwszą rzeczą, która miło zaskakuje w Acrossie to zasięg na prądzie. Przy odbiorze auta komputer pokazywał nieco ponad 70 km czysto elektrycznego zasięgu. Konkurenci mogą się schować. I faktycznie jeżdżąc w ruchu miejskim w trybie czysto elektrycznym przejedziemy spokojnie około 50 km. Jeśli ustawimy tryb hybrydowy to wtedy baterii wystarczy na dużo, dużo dłużej. Poruszając się dynamicznie od świateł do świateł największy obecnie oferowany model Suzuki spali na około 5 l/100 km, a jeśli będziemy poruszać się nieco spokojniej to nawet koło 4 litrów na setkę. Czysto teoretycznie możemy osiągnąć zasięg około 1000 km.

""

Foto: moto.rp.pl

Aktualnie największy
Suzuki lepiej trafić nie mogło. Co jak co, ale Toyota buduje znakomite hybrydy. Aktywacji i deaktywacji silnika możemy praktycznie nie zauważyć, nie ma tu szarpnięć czy jakichkolwiek innych niepożądanych rzeczy, które mogłyby zepsuć komfort jazdy. Jeśli mamy w akumulatorach około 1/4 zapasu energii system priorytetowo używa prądu z baterii. Jednak układ nigdy nie rozładuje akumulatorów do zera. W momencie kiedy na wyświetlaczu pojawi się zero kilometrów jazdy na prąd w akumulatorach jest zapas co najmniej 1/5 pojemności energii. Wtedy system działa jak konwencjonalna hybryda. Akumulatora nie trzeba ładować tylko i wyłącznie z gniazdka. Można to też zrobić za pomocą trybu Charge. Wtedy to silnik spalinowy ładuje akumulatory, ale to raczej metoda mało opłacalna. Można sobie też darować szukanie szybkiej ładowarki. Akumulatory i tak przyjmują wyłącznie prąd przemienny. Maksymalna moc ładowania to niestety tylko 3,3 kW. Oznacza to, że ładowanie potrwa zawsze co najmniej kilka godzin.

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

Początkowo byłem przekonany, że Across to największy model w historii Suzuki. Jednak tak nie jest. Było nim oferowany w latach 1998-2009 na rynku amerykańskim Suzuki XL7. Podobieństwa do Rav4 Across nie ukryje. SUV różni się od Toyoty wyłącznie detalami. Ma o wiele bardziej łagodne linie przedniego pasa karoserii. Trzeba przyznać, że wpasowanie logotypu Suzuki i dobór kształtu świateł wyszedł bardzo dobrze. Z tyłu zmiany są jeszcze mniejsze i ograniczają się wyłącznie do innego lakierowania i wyglądu dolnej partii zderzaka.
Wnętrze jest obszerne, chociaż bardzo wysokich pasażerów może zaskoczyć niewielka regulacja odsuwania fotelu pasażera. Zagadką jest pojemność bagażnika, który ma pojemność 490 l. W porównaniu z hybrydowym RAV-em to o 90 litrów mniej. Jednak odkrycia wymaga fakt, że w Toyocie RAV4 Plug-in Hybrid bagażnik jest o 30 litrów większy (520 l). Za to jakość wykończenia wnętrza jest na bardzo dobrym poziomie.

""

Suzuki Across

Foto: moto.rp.pl

Suzuki Across to bardzo wygodny samochód i znakomita hybryda plug-in. Wady są tylko dwie. Dziwnie pracujący i wymagający sporego przyzwyczajenia pedał hamulca i cena – 261 800 zł. To początek prawdziwej elektryfikacji dla Suzuki. Jak widać po modelu Swace taki start wcale nie musi być trudny. Wystarczy tylko dobrze się do tego przygotować.

CZYTAJ TAKŻE: 1000 aut w 72 godziny. Suzuki podbija kolejny rynek

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

Na początek wyjaśnienie dla tych, których ominęła informacja dlaczego dwa nowe modele Suzuki (Swace, Across) są złudnie podobne do Toyoty Corolli i Rav4. To efekt podpisania umowy o sojuszu kapitałowym, na której ma opierać się długofalowe partnerstwo tych marek. Współpracę rozpoczęło już w 2016 roku, a trzy lata później ustalono szczegóły kooperacji. Suzuki otrzyma dostęp do elektryfikacji, a Toyota do technologii małych samochodów. Czyli firmy wymieniły się tym w czym są najlepsze. Dlatego też nowe Suzuko-Toyoty będzie można kupić wyłącznie w wersji hybrydowej.

Pozostało 88% artykułu
Za Kierownicą
Podróż Rolls-Roycem Ghost po USA. Wyjątkowość miejsc i chwil
Za Kierownicą
Porsche elektrycznie. Jazda po torze e-nowościami i bicie rekordu
Za Kierownicą
Skoda Kodiaq: SUV, który potrafi wszystko
Za Kierownicą
Porsche Taycan Cross Turismo 4S: Zwykła podróż na prądzie przez pół Europy
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Za Kierownicą
Audi S8: S jak sport, siła i subtelność
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką