Jaguar I-Pace: Kot pod prądem

Jaguar z dużym opóźnieniem wszedł do klasy crossoverów i SUV-ów z metką premium, ale nadrobił falstart z nawiązką, wprowadzając do oferty model w pełni elektryczny. I to zdolny konkurować z Teslą X.

Publikacja: 18.07.2018 21:44

Jaguar I-Pace: Kot pod prądem

Foto: fot. Jaguar

I-Pace jest swego rodzaju pokazem możliwości brytyjskiego koncernu. Indyjski kapitał przyspieszył sukcesywne wprowadzanie nowych modeli na rynek, a ten ostatni, elektryczny, chwyta za serce. Wreszcie ktoś w Europie przestał machać szabelką i wytoczył ciężki oręż. Dosłownie. Jaguar waży blisko 2,3 tony. Dużo? Niestety, technologia elektryczna ma to do siebie, że spalinowych konkurentów niemal dwukrotnie przewyższą masą własną. Brytyjski samochód będący połączeniem hatchbacka i crossovera zyskał największe stosowane w Europie baterie litowo-jonowe o pojemności 90 kWh. Umieszczono je między osiami, co pozwoliło możliwie maksymalnie obniżyć środek ciężkości. Dodatkowo, konstruktorom udało się uzyskać bardzo korzystny rozkład mas – 50:50.

""

fot. Jaguar

Foto: moto.rp.pl

Aluminiowe nadwozie

W parze z zaawansowanym napędem, idzie nadwozie. Poszycia wykonano z aluminium, a cała konstrukcja cechuje się największą sztywnością w całej palecie modelowej Jaguara. Przy okazji, brytyjski „elektryk” wygląda jak nowoczesny samochód, a nie zabawka z pchlego targu. I-Pace ma 468 centymetrów długości, 201 szerokości i 156 wysokości. Rozstaw osi wynosi 299 cm. To wynik, którymi mogą się poszczycić limuzyny klasy wyższej.

""

fot. Jaguar

Foto: moto.rp.pl

Mimo, iż w Polsce zaprezentowano egzemplarze przedprodukcyjne, to ciężko mieć zastrzeżenia do jakości wykończenia przedziału pasażerskiego. Klienci mogą wybierać pośród dekorów wykonanych z drewna, szczotkowanego aluminium, alcantary i skóry. Są też dwa rodzaje foteli na liście opcji. Pierwszy ma wszechstronną regulację elektryczną, dość miękką wyściółkę, wentylację i podgrzewanie. Drugi określono wyczynowym i wyróżnia się sportową twardością siedziska oraz zintegrowanym zagłówkiem. Trzeba przyznać, że wygląda efektownie.

""

fot. Jaguar

Foto: moto.rp.pl

W kategorii przestrzeni, I-Pace nie ma się czego wstydzić. W dwóch miejsca centymetrów jest pod dostatkiem dla czterech rosłych pasażerów. Jedynie z tyłu może przeszkadzać dość nisko poprowadzona linia dachu. Kierowcy natomiast widoczność ograniczają szerokie słupki A i C. Warto jeszcze wspomnieć o bagażniku. Ma regularny kształt i mieści w 5-osobowej konfiguracji aż 656 litrów. Po złożeniu asymetrycznej kanapy, możliwości przewozowe Jaguara rosną do 1453 litrów. Schowek na kable wygospodarowano pod przednią maską.

CZYTAJ TAKŻE: Nissan Leaf: Technika i właściwości jezdne. Numer dwa w domu

Tesla X postawiła na jeden ogromny tablet zawiadujący zdecydowaną większością funkcji. Brytyjczycy zrobili to bardziej gustownie i postawili na trzy ekrany. Pierwszy znajduje się przed oczami kierowcy, a dwa kolejne w centralnej części kokpitu. Dolny zawiaduje klimatyzacją, kierunkiem, a także siłą nawiewu. Górny odpowiada za multimedia, nawigację, a także przekazywanie danych z komputera pokładowego. Całość wygląda estetycznie, choć można narzekać za rozbudowane i wymagające przyzwyczajenia menu.

""

fot. Patryk Keller

Foto: moto.rp.pl

480 kilometrów na prądzie

Technologia się rozwija, a Jaguar postawił na największy magazyn energii wśród modeli oferowanych w Europie – 90 kWh. Przy średnim zużyciu nieznacznie przekraczającym 18 kW na „setkę”, naładowana w pełni bateria wystarczy teoretycznie na pokonanie blisko pięciuset kilometrów. I jest możliwy do zrealizowania, ale bocznymi drogami. Tam, gdzie system odzyskiwania energii pracuje wydajnie, gdzie często hamujemy i utrzymujemy wskazówkę prędkościomierza w przedziale 80-100 km/h. Gorzej wypada to na autostradzie, choć wyniki na poziomie 230-260 kilometrów przy prędkościach rzędu 140-160 km/h, należy uznać za satysfakcjonujące.

""

fot. jaguar

Foto: moto.rp.pl

Auto przekonuje pewnym zachowaniem w zakrętach, niezłym wyciszeniem wnętrza i zadowalającym komfortem filtrowania nierówności. Pochwalić należy również precyzję układu kierowniczego. Ponadto trudno zarzucić cokolwiek dynamice tego 2,3-tonowego ciężarowca. 4,8 sekundy to świetny czas sprintu do pierwszej setki. Wskazówka prędkościomierza słabnie dopiero w okolicy 120 km/h, by całkowicie zatrzymać się na wartości 200 km/h. Zespołowi napędowemu nie brakuje elastyczności, a start na śliskiej nawierzchni ułatwia dostępny w standardzie napęd na cztery koła.

CZYTAJ TAKŻE: BMW i3s: Radość na krótkiej smyczy

Problem z ładowaniem

Premier Mateusz Morawiecki obiecał niedawno, że w 2025 roku po polskich drogach będzie się poruszać milion samochodów elektrycznych. Nawet jeśli ta wizja stałaby się rzeczywistością, problem wygenerowałaby bardzo skromna sieć ładowarek. O tych najszybszych w większości miast w Polsce można jedynie pomarzyć lub ustawiają się do nich długie kolejki. Niemniej dystrybutor o mocy 100 kW pozwoliłby naładować Jaguara w niecałą godzinę do pełna. Można też ten proces przeprowadzić w domu. Ładowarki naścienne prądu zmiennego (7 kW) potrzebowałyby 13 godzin na cały cykl. Jeszcze gorzej przedstawia się kwestia zwykłych, domowych gniazdek. Z ich pomocą, „tankowanie” I-Pace’a zajmie aż 40 godzin.

""

fot. Jaguar

Foto: moto.rp.pl

Nowe technologie nigdy nie były tanie. Podobnie jest w przypadku elektrycznego Jaguara. Podstawową specyfikację S wyceniono na 354,9 tys. złotych. Najdroższa i jednocześnie oferująca kompletne wyposażenie jest First Edition – 469,9 tys. zł. Sprzedaż Jaguara już ruszyła. Do Polski trafi w tym roku 55 egzemplarzy.

I-Pace jest swego rodzaju pokazem możliwości brytyjskiego koncernu. Indyjski kapitał przyspieszył sukcesywne wprowadzanie nowych modeli na rynek, a ten ostatni, elektryczny, chwyta za serce. Wreszcie ktoś w Europie przestał machać szabelką i wytoczył ciężki oręż. Dosłownie. Jaguar waży blisko 2,3 tony. Dużo? Niestety, technologia elektryczna ma to do siebie, że spalinowych konkurentów niemal dwukrotnie przewyższą masą własną. Brytyjski samochód będący połączeniem hatchbacka i crossovera zyskał największe stosowane w Europie baterie litowo-jonowe o pojemności 90 kWh. Umieszczono je między osiami, co pozwoliło możliwie maksymalnie obniżyć środek ciężkości. Dodatkowo, konstruktorom udało się uzyskać bardzo korzystny rozkład mas – 50:50.

Pozostało 87% artykułu
Za Kierownicą
Podróż Rolls-Roycem Ghost po USA. Wyjątkowość miejsc i chwil
Za Kierownicą
Porsche elektrycznie. Jazda po torze e-nowościami i bicie rekordu
Za Kierownicą
Skoda Kodiaq: SUV, który potrafi wszystko
Za Kierownicą
Porsche Taycan Cross Turismo 4S: Zwykła podróż na prądzie przez pół Europy
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Za Kierownicą
Audi S8: S jak sport, siła i subtelność