Mazda MX-5 RF: Stworzona, by cieszyć

Retactable Fastback. Nowa wersja legendarnego roadstera Mazdy, MX-5 RF to pierwszy model z twardym, częściowo odsłanianym dachem. Teraz można dobrze wyglądać także zimą, a jednocześnie cieszyć się z przyjemności podróży pod gołym niebem.

Publikacja: 14.02.2018 14:53

Mazda MX-5 RF: Stworzona, by cieszyć

Foto: Mazda MX-5 RF

Zresztą „dobrze wyglądać” to mało powiedziane. Gdy samochód wszedł na rynek, otrzymał nagrodę „Red Dot: Best of the Best” – najbardziej prestiżowe wyróżnienie w świecie stylistów. I naprawdę trudno się z tą oceną kłócić.

Oczywiście MX-5 pozostaje ściśle dwuosobowa. Nie ma tu nawet imitacji tylnej kanapy. Każdy centymetr został dokładnie wykorzystany. Każdy. I to jest pewien problem. Ergonomia nie stoi na najwyższym poziomie. Uchwyty na napoje umieszczone są z tyłu, za łokciami kierowcy i pasażera. Brakuje kieszonek w drzwiach, nie ma nawet schowka na rękawiczki. Owszem, Mazda ma niewielką skrytkę z tyłu, za fotelami, ale sięgnięcie do niej w trakcie jazdy wymaga mistrzowskiego poziomu jogi albo innej Kamasutry. Ale nie będę złorzeczyć na projektantów wymyślających takie rozwiązania. Bo wszystko – wbrew pozorom – jest dokładnie przemyślane. Ten samochód został stworzony w tylko jednym celu – ma jeździć po krętych drogach jak żaden inny na świecie. A to oznacza wręcz fanatyczną dbałość o idealny rozkład masy – co do grama.

Mały, trzycylindrowy silnik z turbiną? Nie tu! MX-5 napędza wolnossąca, dwulitrowa jednostka o mocy 160 KM. To wspaniała jednostka. Dobrze brzmi i chętnie wchodzi na wysokie obroty. Osiągi są całkowicie wystarczające. Do 100 km/h samochód rozpędza się w 7,4 s., a strzałka prędkościomierza kończy bieg na 215 km/h. Do wersji RF można zamówić skrzynię automatyczną. Pogarsza nieco przyspieszenie i prędkość maksymalną – o odpowiednio sekundę i 19 km/h, ale jej zalety docenimy stojąc w porannych korkach. To bardzo dobra skrzynia. Szybko i płynnie zmienia przełożenia, reaguje na polecenia kierowcy. Ale jakoś w tym samochodzie nie do końca pasuje. Mała, sportowa Mazda powinna mieć ręczną skrzynię. To przecież bezkompromisowe auto dla nastawionego na pełną kontrolę kierowcy. Mając automat – owszem – chciałem jeździć jak najwięcej, ale nie chciałem jeździć tak, jak MX-5 jeździć się „powinno”.

""

Mazda MX-5 RF / fot. Mazda

Foto: moto.rp.pl

Japoński roadster ma właściwie tylko jeden prawdziwy minus. Niestety choć dach składa się dość szybko (12 sekund), to całą operację można wykonywać tylko do prędkości 10 km/h. Czyli w praktyce – jedynie stojąc. Jeżeli na autostradzie spotka nas nagły deszcz, to trudno, trzeba będzie moknąć. Z pozytywów – nie zajmuje w ogóle miejsca w bagażniku, który zawsze będzie miał pojemność 131 litrów. Owszem, nie jest to wiele, ale jeżeli ktoś chce mieć chcesz praktyczny samochód, to raczej kieruje wzrok zupełnie na inny segment rynku.

Przy cenach startujących od 100 tys. zł, wersja RF jest droższa od tradycyjnej MX-5, za którą Mazda żąda od 89,9 tys. zł. Za dwulitrową odmianę zapłacimy przynajmniej 107,5 tys. zł, a wersji z najbogatszym wyposażeniem – 131,9 tys. zł. To nie jest wygórowana cena. I z pewnością nie będzie sytuacji, w której można by żałować tak wydanych pieniędzy. Bo z dachem czy bez, Mazda MX-5 w każdym wydaniu pozostaje kwintesencją radości z jazdy.

Mazda MX-5 RF

Wymiary (długość, szerokość, wysokość cm)391/173/122
Rozstaw osi (cm) 231
Silnik 4 cylindrowy, 1998 ccm
Moc systemowa układu z silnikiem elektrycznym160 KM (118 kW) przy 6000 obr/min
Maks. moment obrotowy200 Nm przy 4600 obr/min
Prędkość maks. (km/h)215
Zużycie paliwa (dane producenta, miasto/trasa/mieszany) l/100 km8,7/5,4/6,6
Przyszpieszenie 0-100 km/h w s.7,4
Pojemność bagażnika (l)131
cena od (2.0 Sky ENERGY): 107,5 tys. zł

Zresztą „dobrze wyglądać” to mało powiedziane. Gdy samochód wszedł na rynek, otrzymał nagrodę „Red Dot: Best of the Best” – najbardziej prestiżowe wyróżnienie w świecie stylistów. I naprawdę trudno się z tą oceną kłócić.

Oczywiście MX-5 pozostaje ściśle dwuosobowa. Nie ma tu nawet imitacji tylnej kanapy. Każdy centymetr został dokładnie wykorzystany. Każdy. I to jest pewien problem. Ergonomia nie stoi na najwyższym poziomie. Uchwyty na napoje umieszczone są z tyłu, za łokciami kierowcy i pasażera. Brakuje kieszonek w drzwiach, nie ma nawet schowka na rękawiczki. Owszem, Mazda ma niewielką skrytkę z tyłu, za fotelami, ale sięgnięcie do niej w trakcie jazdy wymaga mistrzowskiego poziomu jogi albo innej Kamasutry. Ale nie będę złorzeczyć na projektantów wymyślających takie rozwiązania. Bo wszystko – wbrew pozorom – jest dokładnie przemyślane. Ten samochód został stworzony w tylko jednym celu – ma jeździć po krętych drogach jak żaden inny na świecie. A to oznacza wręcz fanatyczną dbałość o idealny rozkład masy – co do grama.

Za Kierownicą
Podróż Rolls-Roycem Ghost po USA. Wyjątkowość miejsc i chwil
Za Kierownicą
Porsche elektrycznie. Jazda po torze e-nowościami i bicie rekordu
Za Kierownicą
Skoda Kodiaq: SUV, który potrafi wszystko
Za Kierownicą
Porsche Taycan Cross Turismo 4S: Zwykła podróż na prądzie przez pół Europy
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Za Kierownicą
Audi S8: S jak sport, siła i subtelność