Okazało się, że wzrost kosztów naprawy auta ma większą dynamikę niż wzrost cen nowych samochodów. Ten ostatni według Samaru wyniósł w listopadzie ub. roku 14 proc. Tymczasem na przestrzeni całego 2022 r. stawka za roboczogodzinę pracy mechanika podskoczyła o 38 proc., olej silnikowy zdrożał w granicach 25-44 proc., natomiast ceny części wzrosły o 15-25 proc. - Przewidujemy, że rok 2023 przyniesie kolejne wzrosty. Główne przyczyny podwyżek w serwisach to zwiększenie kosztów pracy oraz rosnące ceny energii – mówi Tomasz Otto, dyrektor Departamentu Strategii i Marketingu w PKO Leasing odpowiedzialny za rozwój Automarket.pl.

Czytaj więcej

Ponad 54 proc. Polaków tankuje za kwotę poniżej 500 zł miesięcznie

Na wyższe koszty napraw złożą się także drożejące komponenty. Chodzi zwłaszcza o części eksploatacyjne, jak filtry, klocki i tarcze hamulcowe. Ponieważ większość podzespołów jest sprowadzana z zagranicy, ich ceny będą także kształtowane przez kursy walut. – Ponadto cały czas docierają do nas sygnały dealerów o niepewnej sytuacji na rynku części zamiennych. W najbliższej przyszłości trudno liczyć na stabilizację cen usług związanych z obsługą pojazdów - dodaje Otto. Obecny rok będzie więc kolejnym, w którym kierowcy będą musieli znacznie głębiej sięgać do kieszeni zostawiając swoje pojazdy w rękach mechaników. Już w połowie ubiegłego roku branżowe serwisy informowały o dużych wzrostach cen w niezależnych warsztatach. W badaniu zrealizowanym w maju 2022 r. przez dobrymechanik.pl okazało się, że prawie 81 proc. ankietowanych warsztatów podniosło ceny na swoje usługi, przy tym jedna trzecia podwyższyła stawki o przeszło 20 proc. 71 proc. serwisów planowało kolejne podniesienie cen.

Także Yanosik informował w połowie ub. roku, że ceny usług podniosło niemal 90 proc. warsztatów – ponad 30 proc. z nich o 10-15 proc., a kolejne 20 proc. o 20-25 proc. W niektórych przypadkach wzrost cen przekroczył 30 proc. Sytuacja szybko się nie poprawi. Na rynku brakuje części do aut, co wydłuża czas i podnosi koszty serwisowania samochodów. Ceny trudno dostępnych komponentów rosną, więc usługi w ASO i warsztatach też. Te ostatnie m.in. w odpowiedzi na spadek dostępności pojazdów oraz mniejszą liczbę wydawanych i serwisowanych w Polsce samochodów. Według serwisu rankomat.pl, przed rokiem najwięcej za naprawę samochodu płacili posiadacze Volvo – średnio 1045 zł. na drugim miejscu znalazło się Audi – 867 zł, natomiast podium zamykała Alfa Romeo – 863 zł. Z 20 analizowanych wówczas marek najtańsza okazała się naprawa Dacii, na która trzeba było wydać przeciętnie 521 zł. Niewiele więcej kosztowały naprawy Toyoty (557 zł) i Hondy (611 zł).

Czytaj więcej

Ford Ranger Raptor: Potrafi więcej niż sobie możesz wyobrazić