Rynek paliwowy przeżywa znaczący kryzys. Już niedługo ceny za baryłkę osiągnął rekordowy poziom, dorównujący temu z 2011 roku, kiedy to średnia roczna cena ropy Brent przekroczyła 111 dolarów za baryłkę. Jak na razie średnia roczna cena ropy Brent osiągnęła poziom 106,92 dolarów amerykańskich za baryłkę (czerwiec 2022 roku). Jest to o ponad 30 dolarów amerykańskich więcej niż średnia roczna w 2021 roku. Wzrost cen obecnie deklinowany jest przez niedobór dostaw energii, który zaczął ogarniać Europę pod koniec 2021 roku, a także obaw o wąskie gardła w dostawach ropy po wojnie Rosja-Ukraina.
Obecne wartości ropy Brent odbiegają od dokonywanych wcześniej symulacji, kiedy to EIA prognozowała, że ceny ropy Brent mogą wynieść średnio 117 USD za baryłkę w marcu, 116 USD/bbl w drugim kwartale i 102 USD/baryłkę w drugiej połowie roku. Oczekiwała średnich cen ropy Brent na poziomie 105,22 USD/ baryłkę w 2022 r. i spadku do 89 USD/ baryłkę w 2023 r. Nie wiadomo zatem jakich prognoz się trzymać. Sytuacja zmienia się w dynamiczny sposób. Przykładem może być choćby amerykańska sytuacja, gdzie Prezydent Joe Biden postanowił uwolnić ropę z rezerw, by obniżyć ceny na stacjach. W Polsce również w ramach poprawy sytuacji postanowiono obniżyć stawkę VAT na paliwa. W efekcie zamiast 23 proc. klienci płacą 5 proc. To z pewnością była duża pomoc dla rodaków. Jednak jej pierwotnym celem było utrzymanie litra paliwa w ryzach piątki przed przecinkiem w cenie, a nie za nim. To się nie udało czego dowód mamy na stacjach paliw. Jeszcze w styczniu litr paliwa podstawowego kosztował 5,77 zł za benzynę oraz 5,82 zł za olej napędowy. Teraz jest to 6,79 zł/litr benzyny oraz 7,00 zł/litr oleju napędowego. Mimo to i tak należy się cieszyć, ponieważ w innej sytuacji już dawno zaczęlibyśmy zbliżać się do granicy 9-10 złotych za litr.
Czytaj więcej
Wakacyjne rozprężenie nastąpiło na stacjach paliw. Stabilny kurs dolara do złotówki oraz spadek cen ropy spowodowały, że doszło do korekt cen paliw na krajowym rynku hurtowym. To przełożyło się na obniżki na stacjach poniżej 7 zł za litr.
– Należy pamiętać, że obecne ceny na stacjach paliw, nawet przy obecnym trendzie spadkowym, skutecznie drenują budżety flotowe firm. Nikt bowiem w najczarniejszych scenariuszach nie zakładał, że ceny paliw w ujęciu rok do roku wzrosną o 50 proc. W skali roku statystyczny pojazd flotowy pokonuje 30 00 km spalając średnio 6 l/100km paliwa. Obserwowany wzrost cen przekłada się na roczne zwiększone nawet o 3 000 złotych wydatki na paliwo dla każdego pojazdu we flocie. Przedsiębiorcy posiadający firmowy car park złożony z kilkunastu czy kilkudziesięciu pojazdów, tylko na paliwie liczą straty w dziesiątkach tysięcy złotych – analizuje Bartłomiej Dębski, Prezes Zarządu Cartrack Polska. Co więcej, trzeba wskazać, że obecne ceny i tak są w sposób sztuczny zaniżany, tj. poprzez sezonowe promocje (-30 gr/litr, które wprowadził PKN Orlen, Lotos, BP i Shell) oraz Tarcze Antyinflacyjne (obecnie przedłużone do końca 2022 roku). Bez tych instrumentów poziom cen wzrósłby o ponad 1,5 PLN na litrze – dodaje. Należy też podkreślić, że obecnie ponad 70 procent sprzedaży nowych pojazdów to zakupy firmowe. Oznacza to, że miesiąc w miesiąc tysiące aut trafiają do odbiorców instytucjonalnych, dla których rata leasingowa lub wynajmu stanowi kluczowy wydatek. Następnie jest właśnie paliwo, które przez obecne podwyżki może być już liczone w setkach tysięcy złotych.
To w efekcie prowadzi do stosunkowo trudnych decyzji, które muszą podejmować przedstawiciele flotowi. Mowa o redukcji liczby aut użytkowanych przez pracowników, co może negatywnie wpłynąć na płynność operacyjną firmy. Innymi środkami zaradczymi jest limitowanie przebiegów. Oznacza to znaczące zmiany dla osób na co dzień korzystających z aut służbowych, które również służą do celów prywatnych. – Ograniczanie liczebności flot, i związana z tym często redukcja zatrudnienia, to ostateczność. Istnieje bowiem wiele mniej drastycznych rozwiązań, pozwalających redukować bieżące koszty utrzymania floty, z których najskuteczniejszym jest inwestycja w telemetrię BIG DATA. Nowoczesne systemy monitoringu GPS flot umożliwiają redukcję bieżących kosztów floty nawet o 30 proc. w bardzo krótkim czasie – co gwarantuje również szybkie ROI. W kieszeniach przedsiębiorców, dzięki telemetrii, zostają tysiące złotych każdego miesiąca – co umożliwia dalszy rozwój biznesu i niezakłóconą działalność operacyjną – wskazuje Bartłomiej Dębski, Prezes Zarządu Cartrack Polska.