Firma uruchomiła program dobrowolnych odejść, który obejmuje maksymalnie 1,5 proc. pracowników zatrudnionych w Wielkiej Brytanii. Cięcia mają być odpowiedzią na spadek sprzedaży o 15 proc. w drugim kwartale 2025 roku oraz problemy z eksportem do USA po wprowadzeniu 25-procentowych ceł przez administrację prezydenta Donalda Trumpa. Eksport wznowiono dopiero po wynegocjowaniu nowej umowy handlowej, która obniżyła stawki do 10 proc. dla pierwszych 100 tys. pojazdów rocznie. Cła odgrywają ogromną rolę, jeszcze niedawno firma notowała rekordowe zyski: 2,5 miliarda funtów w roku finansowym zakończonym w marcu oraz najwyższą od dekady marżę operacyjną.
Czytaj więcej
Brytyjskich dealerów Jaguara czekają trudne chwile. Przez rok nie mogą sprzedawać nowych modeli s...
Mimo tych wyników, to marka Jaguar stała się największym problemem koncernu. W kwietniu sprzedaż na rynku europejskim spadła aż o 97 procent – z niemal 2 tysięcy aut w kwietniu 2024 roku do zaledwie 49 sztuk w kwietniu 2025. Głównym winowajcą jest rebranding przeprowadzony w listopadzie ubiegłego roku, który spotkał się z ostrą krytyką, również w mediach – określano go jako „woke” i oderwany od tożsamości marki.
Tak prezentuje się prototyp nowego w pełni elektrycznego Jaguara
Kampania promocyjna z udziałem modelek na wybiegu, brak pokazania kultowych modeli samochodów oraz nowe logo – geometryczne litery „J” zamiast ikonicznego jaguara – wywołały konsternację wśród dotychczasowych klientów. Od 2018 roku globalna sprzedaż Jaguara spadła z 180 tys. do niespełna 27 tys. samochodów rocznie. Marka wycofała się już z rynku i przygotowuje się do premiery całkowicie elektrycznej gamy w 2026 roku. Zgodnie z zapowiedziami, pierwszy model – elektryczny sedan GT – ma trafić do sprzedaży pod koniec 2025 roku, w cenie około 160 tys. funtów (około 780 tys. zł).