Ghoson Domaga się 558 milionów dolarów (ok. 2 mld zł) utraconego odszkodowania i kosztów oraz 500 milionów dolarów odszkodowania karnego. Japońskie władze aresztowały Ghosna pod koniec 2018 r., oskarżając go o wykroczenia finansowe. Ghoson nie przyznał się. Na czas śledztwa otrzymał areszt domowy. Żeby go uniknąć pod koniec 2019 roku, uciekł z Japonii do Libanu w futerale instrumentu muzycznego. Ghoson ma obywatelstwo libijskie, a sama Libia nie ma podpisanej ekstradycji z Japonią. W Japonii nad byłym szefem Nissana nadal ciążą zarzuty. Nissan złożył również przeciwko niemu pozew o odszkodowanie pieniężne. Teraz role się odwracają. Były dyrektor Nissana postanowił złożyć pozew przeciwko swojemu byłemu pracodawcy. Jak podał "Automotive News" Ghosn domaga się miliarda dolarów (ok. 4,06 mld zł) rekompensaty oskarżając nie tylko markę, ale też inne firmy oraz 12 osób o zniesławienie czy fabrykowanie dowodów.
Czytaj więcej
Zapewne nigdy nie dowiemy się jak Carlosowi Ghosnowi, byłemu prezesowi Aliansu Renault Nissan udało się uciec z Japonii. W areszcie, a potem pod ścisłym nadzorem policyjnym był w Tokio od ponad roku, z ograniczonymi prawami do jakichkolwiek wizyt, w tym spotkań z rodziną.
W 2022 r. Japońska Agencja Usług Finansowych nałożyła na Nissana grzywnę w wysokości 200 mln jenów (ok. 1,4 mln USD) za rzekome nieprawidłowości związane z Carlosem Ghosonem. Jego nowy pozew prawdopodobnie przeciągnie wszelkie postępowania sądowe między nim a Nissanem na kolejne lata. Ghoson nie wahał się do tej pory otwarcie krytykować postępowań marki. W zeszłym roku nazwał grupę Renault-Nissan "małą i kruchą", a w 2021 r. ubolewał, że strategia elektryfikacji firmy nie ma wizji. Nissan zaktualizował swoje plany na początku 2023 roku. Do 2030 roku japońska marka chce mieć w swoim portfolio co najmniej 27 nowych zelektryfikowanych modeli i 19 nowych aut elektrycznych. Wcześniejsze plany zakładały 15 pojazdów BEV i 23 zelektryfikowane. Nowy plan firmy ma na celu zelektryfikowanie do 98 procent sprzedaży firmy w Europie do 2026 roku i 40 procent w Stanach Zjednoczonych do końca dekady.
Czytaj więcej
Do niedawna był jednym z dwóch liderów światowej motoryzacji. Po śmierci prezesa Fiat Chrysler Automobiles Sergio Marchionne już jedynym o tak wielkich wpływach i niepowtarzalnej charyzmie. Takie postaci, jeśli upadają, to świat trzęsie się w posadach.