Obecnie czas oczekiwania wydłużył się do 6-9 miesięcy – poinformowała w czwartek internetowa platforma sprzedaży aut Carsmile. Przy czym są modele, na które czeka się rok, a nawet półtora. Z szacunków Carsmile wynika, że jeden miesiąc wahania przy zakupie samochodu oznacza wzrostem miesięcznej raty za auto średnio o 32 zł. W ciągu zaledwie 10 miesięcy 2021 r. średnia miesięczna rata za samochód wzrosła aż o 17 proc. - o tyle więcej płacą miesięcznie klienci, którzy podpisali umowę w październiku tego roku w porównaniu do średniej dla umów zawartych w styczniu.
- Te 17 proc. obrazuje faktyczną inflację na rynku motoryzacyjnym w okresie 10 miesięcy bieżącego roku. To wypadkowa wzrostu cen katalogowych pojazdów, znacznego ograniczenia rabatów, wzrostu kosztów serwisowania oraz wydatków na ubezpieczenie auta – wylicza Michal Knitter, wiceprezes Carsmile. Średni miesięczny abonament za samochód dla klientów tej platformy, którzy zawarli umowę wynajmu w październiku wynosi 1750 zł netto, czyli 2153 zł brutto. Dla umów zawartych w styczniu było to 1494 zł netto (1837 zł brutto). Teraz kolejnym czynnikiem wzrostu cen stanie się znacząca podwyżka stóp procentowych ogłoszona przez Radę Polityki Pieniężnej.
Czytaj więcej
Branża motoryzacyjna potrzebuje wsparcia. Bez tego może dojść do sytuacji, w której będą konieczne zwolnienia pracowników – ocenia Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Według prognoz Carsmile, w najbliższych 12 miesiącach ceny transakcyjne nowych aut zwiększą o 15-20 proc. Jak przewiduje kontrolująca jakość w przemyśle samochodowym firma Exact Systems, w 2022 r. dynamika wzrostu cen samochodów w segmencie marek popularnych wyniesie ok. 15 proc. Jeszcze większe podwyżki nastąpią w segmencie aut marek premium, które miałyby zdrożeć nawet o jedną czwartą. W rezultacie w tym roku nie należy się spodziewać sezonowych obniżek związanych z wyprzedażą rocznika, bo samochody wcześniej zamówione przez dealerów błyskawicznie znajdują nabywców. Na wydłużenie oczekiwania na nowe auto dalej będzie odpowiadał niedobór chipów. - Szacujemy, że wskutek kryzysu z brakiem półprzewodników straty w produkcji aut w Europie sięgną 3-4 mln sztuk – mówi Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. To blisko tyle, o ile zmalała produkcja samochodów we wszystkich fabrykach na terenie UE w czasie lockdownu pomiędzy marcem a majem 2020 r. – wg ACEA, o 3,65 mln aut.
Czytaj więcej
Niech żyje nowy król! Piąta generacja Range Rovera nie tylko odsyła poprzednika na emeryturę, ale i wprowadza największego SUV-a marki do świata nowoczesności zostając przy tym tradycjonalistą.