W ośmiu francuskich miastach, w tym w Nicei czy Tuluzie pojawią się nowe radary na drogach. Urządzenia nie będą jednak sprawdzać czy kierowcy przekroczyli prędkość lub przejechali na czerwonym świetle – skupione będą na sprawdzaniu czy silnik pojazdu nie przekracza norm hałasu. Ich celem jest walka z zanieczyszczeniem hałasem, o którego szkodliwości przekonują badania wykonane przez Agencję ds. Przemian Ekologicznych (Ademe) i Krajową Radę ds. Hałasu (CNB).
CZYTAJ TAKŻE: Hałas na obwodnicy Warszawy. Opinia eksperta ds. akustyki
Urządzenia będą się składać z kamery obrotowej i mikrofonów kierunkowych pozwalających na rejestrację dźwięku i określanie kierunku z którego nadjeżdża pojazd. W razie przekroczenia norm hałasu pojazd zostanie sfotografowany, a system automatycznie zidentyfikuje pojazd i kierowcę by móc wysłać mu mandat. W czasie testów mandaty nie będą wysyłane, ale są one wstępem do karania kierowców (w szczególności motocyklistów) od końca 2022 lub początku 2023, kiedy planowane jest wdrożenie systemu do powszechnego użycia.
Problem miejskiego hałasu, jak przypomina dziennik „Le Figaro”, znalazł się w centrum uwagi w czasie pandemii i związanego z obostrzeniami siedzenia w domach. Najnowsze badania wskazują, że nawet 25 mln Francuzów jest narażonych na negatywne konsekwencje przewlekłego hałasu. W tej chwili już 430 tysięcy Francuzów musi także brać, z powodu nadmiernego miejskiego hałasu, leki przeciwlękowe.