GDDKiA nie chce Chińczyków na ekspresówce S1

Komplikuje się budowa strategicznej dla województwa śląskiego drogi ekspresowej S1. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) postanowiła unieważnić już zakończony przetarg na realizacje jednego z odcinków.

Publikacja: 01.03.2021 06:32

GDDKiA nie chce Chińczyków na ekspresówce S1

Foto: fot. AdobeStock

Chodzi o fragment trasy pomiędzy Mysłowicami a Oświęcimiem, którego wykonawcą w systemie projektuj i buduj miała być chińska firma China State Construction Engineering Corporation Limited z siedzibą w Pekinie. GDDKiA już na etapie postępowania miała co do niej wątpliwości i w sierpniu ubiegłego roku wykluczyła Chińczyków z przetargu. Powodem miał być „brak jednoznacznych i wyczerpujących wyjaśnień w trakcie weryfikacji oferty”. Chińska firma złożyła jednak odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej (KIO), a ta je uwzględniła. GDDKiA wniosła więc skargę na wyrok KIO do katowickiego Sądu Okręgowego. Ten jednak nie uwzględnił skargi i umorzył postępowanie, a pozytywny dla Chińczyków wyrok KIO uprawomocnił się. W tej sytuacji GDDKiA musiałaby oddać kontrakt w ręce chińskiego wykonawcy. Ale skorzystała z furtki w prawie zamówień publicznych. Przepisy mówią, że gdy zmienia się okoliczności i realizacja zamówienia nie leży w interesie publicznym, czego nie można było wcześniej przewidzieć, można je unieważnić.

CZYTAJ TAKŻE: Rusza budowa Via Carpatia

GDDKiA argumentuje, że budowa wygranego przez Chińczyków fragmentu S1 w przyjętych terminach przyniosłaby wiele problemów. – Odcinek Mysłowice – Oświęcim zostałby oddany do użytkowania z co najmniej rocznym – na dzisiaj – opóźnieniem w stosunku do dwóch dalszych fragmentów S1. W rezultacie ruch tranzytowy z tych odcinków wlewałby się na nieprzystosowane do dużego ruchu lokalne drogi – tłumaczą drogowcy. Jest też argument związany z potencjalnym zagrożeniem bezpieczeństwa. Poszukiwanie przez kierowców tras alternatywnych mogłoby prowadzić do wypadków na terenach, gdzie w bezpośrednim sąsiedztwie drogi znajdują się budynki użyteczności publicznej, w tym szkoły czy kościoły.

""

fot. AdobeStock

Foto: moto.rp.pl

Co teraz? Będzie nowy przetarg, ale fragment S1 pomiędzy Mysłowicami a Oświęcimiem zostanie podzielony na dwa zadania: odcinek I/A Bieruń – Oświęcim raz z obwodnicą Bierunia oraz I/B Mysłowice – Bieruń. Ten pierwszy ma być priorytetowy i gotowy w listopadzie 2023 r. Zbiegnie się to z oddaniem do ruchu S1 od Bielsko-Białej do węzła Oświęcim. Dzięki temu ruch na kierunku północ – południe będzie można skierować poprzez drogę krajową nr 44 do istniejącego tranzytowego układu komunikacyjnego (S1 i A1), a z kierunku południe na zachód i wschód poprzez DK44 do autostrady A4.

CZYTAJ TAKŻE: Budowa obwodnic nabiera tempa

Dla drugiego odcinka czas realizacji będzie dłuższy: 36-miesięczny. Ale w umowie znajdzie się termin oddania do ruchu jednej jezdni S1 w 12 miesięcy od zezwolenia na realizację inwestycji drogowej. Pozwoli to na wcześniejszą przejezdność całej S1 na odcinku Kosztowy – Bielsko-Biała, poprzez połączenie istniejącej S1 w Mysłowicach z nowo wybudowanymi odcinkami tej trasy.

Chodzi o fragment trasy pomiędzy Mysłowicami a Oświęcimiem, którego wykonawcą w systemie projektuj i buduj miała być chińska firma China State Construction Engineering Corporation Limited z siedzibą w Pekinie. GDDKiA już na etapie postępowania miała co do niej wątpliwości i w sierpniu ubiegłego roku wykluczyła Chińczyków z przetargu. Powodem miał być „brak jednoznacznych i wyczerpujących wyjaśnień w trakcie weryfikacji oferty”. Chińska firma złożyła jednak odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej (KIO), a ta je uwzględniła. GDDKiA wniosła więc skargę na wyrok KIO do katowickiego Sądu Okręgowego. Ten jednak nie uwzględnił skargi i umorzył postępowanie, a pozytywny dla Chińczyków wyrok KIO uprawomocnił się. W tej sytuacji GDDKiA musiałaby oddać kontrakt w ręce chińskiego wykonawcy. Ale skorzystała z furtki w prawie zamówień publicznych. Przepisy mówią, że gdy zmienia się okoliczności i realizacja zamówienia nie leży w interesie publicznym, czego nie można było wcześniej przewidzieć, można je unieważnić.

Tu i Teraz
Znana marka motoryzacyjna uratowana. Znaleziono nowego inwestora
Tu i Teraz
Nowy cios w gospodarkę Niemiec. Strajk w fabrykach Volkswagena
moto
Dyrektor generalny giganta motoryzacyjnego rezygnuje ze stanowiska
Tu i Teraz
Polak spowodował armagedon w Niemczech. 19 osób rannych, 50 zniszczonych aut
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Tu i Teraz
Nowa generacja fotoradarów może zaskoczyć wyglądem. Jeden z nich stoi już w Warszawie
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska