Fordy dla wojska z konfiguracją dla Kowalskiego

Wojsko odebrało partię samochodów z rozstrzygniętego w połowie roku przetargu. Pierwsza transza dotyczy 100 Fordów Rangerów w odmianie XLT. Problem polega jednak na tym, że są to samochody w konfiguracji cywilnej jedynie ze zmienionym ogumieniem. Wydarzenie odbyło się przy obecności Mariusza Błaszczaka, szefa Ministerstwa Obrony Narodowej.

Publikacja: 16.12.2020 07:13

Fordy dla wojska z konfiguracją dla Kowalskiego

Foto: moto.rp.pl

Przetarg na zakup pojazdów dla wojska był jednym z bardziej problematycznych. Podpisanie kontraktu trwało pięć lat. Przez ten czas przeprowadzono łącznie sześć przetargów. Dopiero w ostatnim udało się dojść do porozumienia. Nie obyło się jednak bez perturbacji. Zgodnie z pierwszymi informacjami (lipiec 2020), do służby miały zostać wcielone Nissany Navara w odmianie DoubleCab z zabudową przestrzeni ładunkowej, silnikiem o mocy 190 KM połączonym z manualną skrzynią biegów i wyposażeniu Acenta. To się zmieniło po wizycie Donalda Trumpa, obecnego Prezydenta USA, w Polsce. Podjęto wtedy decyzję o zmianie dostawcy. W efekcie do dostarczenia 498 pojazdów z opcją na 150 kolejnych, wskazano amerykańskiego producenta – Forda. Za oficjalny powód takiej zmiany podano zamknięcie hiszpańskiej fabryki Nissana, gdzie był produkowany model Nissan Navara.

CZYTAJ TAKŻE: Wojsko przesiada się do Volvo

""

Foto: moto.rp.pl

Po upływie kilku miesięcy od ogłoszenia ostatecznej decyzji, w 18. Dywizji Zmechanizowanej doszło do przekazania pierwszych stu Fordów Rangerów XLT ze 170-konnymi silnikami 2.0 EcoBlue i napędem 4×4. Samochody trafią do jednostek wojskowych w całym kraju i zastąpią wysłużone Honkery. – Czas Honkera w Wojsku Polskim odchodzi do historii. To wysłużone samochody, które przez lata stanowiły właśnie podstawę, jeżeli chodzi o zadania wojskowe i logistyczne. Teraz Wojsko Polskie będzie korzystało z nowoczesnego sprzętu, skonfigurowanego zgodnie z wymaganiami żołnierzy, a więc dającego gwarancję niezawodności i bezpieczeństwa – powiedział Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej podczas przekazania dla Wojska Polskiego samochodów Ford Ranger XLT w ramach programu Mustang.

""

Foto: moto.rp.pl

W całej tej sprawie nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zgodnie z opublikowanymi zdjęciami z tego wydarzenia, dostarczone auta są w odmianach cywilnych, doposażone jedynie w opony półterenowe (opona AT BFGoodrich dedykowana jest w 50 proc. na drogi utwardzone i w 50 proc. na warunki terenowe). Dla miłośników techniki wojskowej, taka sytuacja jest niezrozumiała. Nie chodzi o same pojazdy. Rangery sprawdziły się w różnym zastosowaniu na całym świecie. Jednak do celów wojskowych można oczekiwać aut zmodyfikowanych, które nie boją się terenowych wyzwań. Z tego względu wskazane było doposażenie ich m.in. w metalowe zderzaki ze zintegrowanymi wyciągarkami czy górne chwyty powietrza (tzw. snorkle). Tych elementów na dostarczonych do wojska autach nie widać.

""

Foto: moto.rp.pl

Z dokumentacji przetargowej wynika jednak, że taka konfiguracja aut jest zgodna ze złożonym zamówieniem. ” Pojazdy muszą być pomalowane lakierem w kolorze szarym lub grafitowym”, a „elementy takie jak oznakowanie marki, modelu, listwy podokienne (fabrycznie: srebrne i błyszczące) nie muszą być przemalowane” – czytamy w art. V pkt 6 warunków przetargu. Trudno stwierdzić, dlaczego wojsko na etapie przetargu nie wymagało przygotowania aut do działań typowo wojskowych. Nie są one przygotowane zewnętrznie (np. kolor maskujący, zderzaki, wyciągarki), jak i wewnętrznie (np. uchwyty na broń, radiostację) do służby. Tym samym przekazane dla wojska pojazdy nie różnią się niczym od modeli dostępnych dla typowego Kowalskiego. Zapytaliśmy Ministerstwo Obrony Narodowej o przeznaczenie tych pojazdów, skoro nie są przystosowane do trudnych warunków pracy (np. na poligonie). Jak na razie oczekujemy na odpowiedź.

CZYTAJ TAKŻE: Kia zbuduje nowe samochody dla wojska

""

Foto: moto.rp.pl

""

Foto: moto.rp.pl

Przetarg na zakup pojazdów dla wojska był jednym z bardziej problematycznych. Podpisanie kontraktu trwało pięć lat. Przez ten czas przeprowadzono łącznie sześć przetargów. Dopiero w ostatnim udało się dojść do porozumienia. Nie obyło się jednak bez perturbacji. Zgodnie z pierwszymi informacjami (lipiec 2020), do służby miały zostać wcielone Nissany Navara w odmianie DoubleCab z zabudową przestrzeni ładunkowej, silnikiem o mocy 190 KM połączonym z manualną skrzynią biegów i wyposażeniu Acenta. To się zmieniło po wizycie Donalda Trumpa, obecnego Prezydenta USA, w Polsce. Podjęto wtedy decyzję o zmianie dostawcy. W efekcie do dostarczenia 498 pojazdów z opcją na 150 kolejnych, wskazano amerykańskiego producenta – Forda. Za oficjalny powód takiej zmiany podano zamknięcie hiszpańskiej fabryki Nissana, gdzie był produkowany model Nissan Navara.

Tu i Teraz
Kulturowa rewolucja w Hyundaiu. Pierwszy cudzoziemiec pokieruje koreańskim koncernem
Tu i Teraz
Bytom z odcinkowym pomiarem prędkości. Utrudnienia na obwodnicy Aglomeracji Śląskiej
Tu i Teraz
Restart Jaguara z nowym logotypem. Nie każdemu się spodoba
Tu i Teraz
Elon Musk rośnie w siłę. Większy stan konta i polityczna kariera
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Tu i Teraz
Niemiecka marka motoryzacyjna przenosi produkcję do Tajlandii