Rozwój elektromobilności w dużej mierze zależy od przygotowania odpowiedniej infrastruktury ładowania. To na niej opierają się główne założenia możliwości wykorzystywania samochodów elektrycznych, również jako środka transportu na dłuższych trasach. Bez szybkich ładowarek – powyżej 40 kWh nie ma szansy na rozwój elektromobilności. Problemem były opłaty za dostęp do sieci energetycznej. W fazie wstępnej, kiedy popyt na usługi ładowania jest mały, konieczne są dedykowane ulgi, aby operatorzy mogli utrzymać swoją działalność. To właśnie z tego powodu w Polsce możliwości punktów ładowania, są ograniczone do 40 kW, gdy same stacje mogą ładować z mocą nawet do 150 kW.
CZYTAJ TAKŻE: Znaleźć odpowiedni rozmiar. Nowy trend w elektromobilności
– W fazie inwestowania w stacje ładowania, gdy popyt na usługi jest jeszcze mały, opłaty za dostęp do sieci energetycznej będą obniżone. Opłaty te – uzależnione od mocy umownej – są ponoszone rzecz operatorów energetycznych przez operatorów stacji ładowania aut bez względu na to, czy stacje są użytkowane przez kierowców czy też nie. Zgodnie z e-taryfą obniżone opłaty stałe obowiązywać mają do momentu, kiedy wykorzystanie mocy nie przekracza 10 proc. Przekroczenie tego progu powodować będzie powrót opłat do normalnego poziomu – wyjaśnia Rafał Czyżewski, prezes GreenWay Polska. W rozporządzeniu dotyczącym e-taryfy zawarto również zwiększone opłaty zmienne dla firm energetycznych, które zostały uzależnione od pobranej energii z sieci. Ten mechanizm ma na celu rekompensatę braku przychodów firm, w momencie, kiedy popyt na usługi ładowania pojazdów elektrycznych wzrośnie. Dzięki temu rozwój infrastruktury ładowania nie obciąży odbiorców energii elektrycznej. Ponadto da możliwości zwiększenia mocy stacji ładowania.
CZYTAJ TAKŻE: NIK potwierdza: sypie się rządowy program rozwoju elektromobilności