Siedem pojazdów Aleksandra Łukaszenki

Białoruski dyktator zgromadził sporą kolekcję najdroższych pojazdów. Jedne kupił za pieniądze podatników, inne dostał w prezencie. To nie tylko maybachy czy Tesle, ale też motocykle Harley czy tajemnicza elektryczna konstrukcja. I jak na byłego kołchoźnika przystało, w kolekcji jest też największy białoruski…traktor.

Publikacja: 18.06.2020 16:50

Siedem pojazdów Aleksandra Łukaszenki

Foto: moto.rp.pl

Rządzący Białorusią od 26 lat były dyrektor sowchozu lubi chwalić się swoim garażem. Ma w nim co najmniej siedem pojazdów. Historia Tesli Model S rzekomo podarowanej Aleksandrowi Łukaszence przez Elona Muska, obiegła świat. W 2019 r dyktator opowiedział dzieciom jednej z białoruskich szkół, że elektryczny samochód, który „od czasu do czasu testuje”, podarował mu osobiście amerykański wizjoner.

""

Tesla Model S.

Foto: moto.rp.pl

Elon Musk szybko zaprzeczył temu na portalu społecznościowym. Prezydenckie biuro prasowe wyjaśniło potem, że samochód jest „z fabryki”, przypomina rosyjska gazeta RBK. Cena takiego auta waha się od 330 tys zł do 650 tys zł. Średnia płaca na Białorusi w tym roku to równowartość 2000 zł. W rzeczywistości tak zarabia się głównie w Mińsku. Reszta folwarku Łukaszenki to płace na poziomie 1200-1500 zł miesięcznie. Na prezydencie auto złożyło się więc tysiące Białorusinów i nie tylko na to jedno.

""

Geely Emgrand EV.

Foto: moto.rp.pl

W garażu prezydenta stoi też drugi samochód elektryczny – chiński Geely Emgrand EV. To podarunek Chińczyków, którzy robią z Białorusią kokosowe interesy. Auto jest w Chinach produkowane od 2015 r. Model z garażu Łukaszenki osiąga do 140 km/h i na jednym ładowaniu akumulatora może pokonać do 330 km. Nie jest to ulubiona maszyna dyktatora. Nikt nigdy go w niej nie widział. Może dlatego, że cena pojazdu nie zbija z nóg. Auto kosztuje ok. od 18 tys dol do 25 tys dolarów.

CZYTAJ TAKŻE: Aukcja kolekcji aut syna dyktatora Gwinei

Kolejny pojazdem elektrycznym w kolekcji jest tajemniczy motocykl bez nazwy. Białoruscy inżynierowie złożyli go z chińskich część. Łukaszence motor się spodobał i jak zapewnia, ekologiczna konstrukcja jest tak dobra, że teraz jeździ on motorem „gdzie tylko może”. Niestety i tutaj nikt Łukaszenki na rodzimym elektrycznym motorze nie widział. Za to wielokrotnie prezydent prezentował siebie na ekologicznej wersji sławnego Harley’a czyli Harley Davidson Touring Electra Glide Classic FLHTC (silnik V-Twin, 1690 m3). Nowy taki motor kosztuje ponad 100 tys zł.

""

Harley Davidson Touring Electra Glide Classic FLHTC.

Foto: moto.rp.pl

Obok elektrycznych pojazdów są też najdroższe auta benzynowe rodem w Niemiec. W nich Łukaszenko zasmakował najbardziej. Audi 8 z silnikiem 450 KM trzeciej generacji używa do przyjazdów na wiele oficjalnych spotkań. Luksusowa limuzyna ze wszystkimi gadżetami kosztuje dziś ok.730 tys zł. Mercedesa-Maybacha 62 (rok produkcji 2012) Łukaszenko dostał w podarunku od anonimowego darczyńcy. To swoista łapówka, dlatego dyktator wiele razy zapewniał, że tak drogiego (ponad 0,5 mln dol.) podarunku nie może przyjąć dla siebie i przekazał auto do rządowego garażu. Jednak to właśnie tą limuzyną pojechał na tegoroczną paradę zwycięstwa w Mińsku, którą sam nakazał przeprowadzić, pomimo pandemii.

""

Maybach 62s.

Foto: moto.rp.pl

Kolejny Mercedes w kolekcji Łukaszenki to Mercedes Pullman Guard z 6-litrowym silnikiem. To auto na specjalne zamówienie. Samochód ma wbudowaną opancerzoną kapsułę i stopień bezpieczeństwa VR9. Oznacza to, że wytrzyma ostrzał z automatów i wybuch o mocy 15 kg trotylu z odległości 2 metrów. Wnętrze tonie w luksusie. Są fotele masujące, bar, telewizja itp. Podobnym autem porusza się dyktator Korei Północnej Kim Dzong Un. Także białoruski dyktator najczęściej jeździ właśnie tym pancernym Mercedesem.

""

Mercedes Pullman Guard.

Foto: moto.rp.pl

Ostatni pojazd z garażu Łukaszenki jest bardzo oryginalny. To Belarus-4522 – traktor rodzimej produkcji o największej mocy 466 KM. Jest to jedyny egzemplarz tej maszyny. Produkcja seryjna jeszcze nie ruszyła. Doświadczenie w kierowaniu traktorami były pracownik kołchozowy Łukaszenko ma ogromne. W 2015 r próbował nauczyć tej umiejętności francuskiego aktora Gerarda Depardieu. Rok później posadził za kierownicą wielkiego traktora swojego 12-letniego wtedy syna Nikołaja.

CZYTAJ TAKŻE: Jak przywódca Korei Północnej kupił opancerzonego Maybacha

""

Belarus 4522.

Foto: moto.rp.pl

Rządzący Białorusią od 26 lat były dyrektor sowchozu lubi chwalić się swoim garażem. Ma w nim co najmniej siedem pojazdów. Historia Tesli Model S rzekomo podarowanej Aleksandrowi Łukaszence przez Elona Muska, obiegła świat. W 2019 r dyktator opowiedział dzieciom jednej z białoruskich szkół, że elektryczny samochód, który „od czasu do czasu testuje”, podarował mu osobiście amerykański wizjoner.

Elon Musk szybko zaprzeczył temu na portalu społecznościowym. Prezydenckie biuro prasowe wyjaśniło potem, że samochód jest „z fabryki”, przypomina rosyjska gazeta RBK. Cena takiego auta waha się od 330 tys zł do 650 tys zł. Średnia płaca na Białorusi w tym roku to równowartość 2000 zł. W rzeczywistości tak zarabia się głównie w Mińsku. Reszta folwarku Łukaszenki to płace na poziomie 1200-1500 zł miesięcznie. Na prezydencie auto złożyło się więc tysiące Białorusinów i nie tylko na to jedno.

Tu i Teraz
Restart Jaguara z nowym logotypem. Nie każdemu się spodoba
Tu i Teraz
Elon Musk rośnie w siłę. Większy stan konta i polityczna kariera
Tu i Teraz
Niemiecka marka motoryzacyjna przenosi produkcję do Tajlandii
Tu i Teraz
Na stacjach jest już nowe paliwo. Sprawdź czy tankujesz je do zbiornika
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Tu i Teraz
Kulturowa rewolucja w Hyundaiu. Pierwszy cudzoziemiec pokieruje koreańskim koncernem