Prawie każda marka ciężkich pojazdów użytkowych wystawiła w tym roku w Hanowerze elektryczne lub co najmniej hybrydowe ciężarówki, nie mówiąc o autobusach. W tym drugim segmencie to napęd niemal obowiązkowy, biorąc pod uwagę zapewnienia coraz liczniejszych miast, że po 2030, a najpóźniej po 2040 roku, zakażą wjazdu pojazdom z silnikami spalinowymi. W grę wchodzą też inne rodzaje napędu. IVECO przygotowuje ofertę ciężarówek na gaz ziemny (sprężony i ciekły), podobnie jak Scania. Ten szwedzki producent próbuje także napędów hybrydowych typu plug-in, podobnie jak dostawczy Ford.
Prąd w natarciu
Elektryczne śmieciarki wprowadzą do sprzedaży w przyszłym roku Volvo i Renault. – O te samochody pytało już kilkadziesiąt miast – podkreśla prezes Renault Trucks Bruno Blin. Napęd elektryczny testuje DAF, podobnie jak MAN i Mercedes. Ale za tymi planami jest więcej reklamy niż faktycznej treści.
Elektryczny pojazd komunalny Volvo / fot. mat.pras.
Skala początkowej produkcji będzie jednostkowa. Rozwiązań nie są pewni klienci oraz konstruktorzy, a także dostawcy elektrycznych komponentów. Niby każdy producent osi przedstawił projekty napędzanych elektrycznie tylnych mostów, ale są to pionierskie konstrukcje wymagające sprawdzenia. Jeszcze gorzej jest z akumulatorami. Kilku dostawców baterii nadających się do montażu w autobusach lub ciężarówkach to niewielkie firmy, które dopiero rozbudowują moce wytwórcze.
Scania L320 PHEV plug-in hybrid / fot. Krisztian Bocsi/Bloomberg