Przez pierwsze trzy miesiące roku, w Unii Europejskiej zarejestrowanych zostało 593 559 pojazdów napędzanych silnikami wysokoprężnymi. Jest to o 20,1 procenta mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Odwrót od silnika diesla widać w znaczącej części Starego Kontynentu. Na trzech głównych rynkach straty są znaczące: Niemcy (-29,4 proc.), Hiszpania (-28,3 proc.) i Francja (-11,1 proc.).
CZYTAJ TAKŻE: Mimo sprzeciwów producentów aut Indie chcą obniżyć emisję CO2
Podobna sytuacja jest w przypadku modeli z silnikami zasilanymi benzyną. W okresie od stycznia do marca tego roku sprzedano 1,1 miliona sztuk aut z takim napędem. Jest to o 16,9 proc. mniej niż przed rokiem. W unijnym zestawieniu udziałów poszczególnych paliw, jednostki zasilane benzyną odnotowały duży spadek, z 52,3 do 42,2 procent. Główne rynki zaliczające straty to Niemcy (-30,0 proc.), Hiszpania (-25,7 proc.) i Włochy (-4,8 proc.). Wyjątkiem jest Francja, gdzie odnotowano przyrost o 8,3 procenta.
Pogarszająca się sytuacja paliw podstawowych jest motorem dla napędów alternatywnych. W pierwszym kwartale roku, liczba rejestracji samochodów czysto elektrycznych wzrosła w Unii Europejskiej o 59,1 procenta, do 146 185 sztuk. Na takich rynkach jak Niemcy czy Włochy, przyrosty są trzycyfrowe (odpowiednio +149 i +145,6 procent). Gorzej wygląda to np. w Hiszpanii, gdzie auta elektryczne odnotowały stratę -12,6 procenta. Wysokie wzrosty w większości krajów Europy, w przypadku samochodów elektrycznych, są wynikiem nadal trwających dopłat. Wsparcie ze strony rządów okazuje się w tym przypadku kluczowe.