Chodzi w tym wszystkim o unijne wytyczne dotyczące redukcji emisji gazów cieplarnianych. Jest to specyficzny mechanizm, który wyznacza określoną pulę dozwolonych emisji dla samochodów sprzedawanych przez danego producenta. Sprzedaż samochodów bezemisyjnych jest w tym systemie bardzo korzystna, ponieważ bilansuje wysokoemisyjne pojazdy, na których koncerny samochodowe, nadal najlepiej zarabiają. Już w tym roku producenci samochodów w UE muszą przestrzegać wartości dopuszczalnej wynoszącej 95 grama wyemitowanego dwutlenku węgla na kilometr w przypadku sprzedawanych nowych pojazdów. W pierwszym roku Unia dopuszcza etap przejściowy i toleruje przekroczenie normy do 5 proc. W odniesieniu do samochodów elektrycznych istnieją tzw. super bonusy, które dodatkowo znacznie zaniżają normę.
CZYTAJ TAKŻE: Volkswagen całkowicie wycofuje się z aktywności w motorsporcie
Dla Volkswagena problemem były opóźnienia przy wprowadzeniu modelu ID.3. Pojawił się on na rynku zbyt późno i w zbyt małej liczbie, aby w tym roku mógł skutecznie wpłynąć na bilans emisji. W przyszłym roku ma to się, wg Herberta Dissa, już zmienić, ale koncern uniknie całkowicie kar dopiero w 2022 roku. Obecny rok jeszcze nie dobiegł końca i nie wiadomo, ile aut się dokładnie uda jeszcze sprzedać. Dokładne kwoty wysokości kar nie są podawane. Niemieckich media przewidują jednak, że VW może zapłacić 4,5 miliardów euro.
Volkswagen ID.3
Niemiecka gazeta “Auto Motor und Sport” już w listopadzie pisała, że Volkswagen zaczął odkładać znacznie więcej środków na kary unijne niż wcześniej przewidywano. Dwutygodnik zaznacza, że ryzyko związane z karami jest dla Volkswagena większe niż dla innych producentów. Wynika z tego, że w samym tylko 2019 roku VW sprzedał 11 milionów nowych aut na całym świecie, z czego 3,75 w Europie Zachodniej. Kalkulacja, którą posługuje się UE, jest korzystna dla producentów mniejszej liczby aut, takich jak np. Jaguar Land Rover (JLR), nawet jeśli są to często samochody z dużymi silnikami i o względnie wysokiej emisji. „Auto Motor und Sport” przewiduje, że JLR nie zapłaci w tym roku więcej niż 93 miliony euro. Natomiast VW, produkując modele o podobnej charakterystyce jak JLR, musiałby się liczyć z karą 1,57 miliarda euro.