Chińczycy znów chcą nam budować drogi

Firmy z Państwa Środka starają się w Polsce o wielkie kontrakty budowlane. Zdobyły już duży kontrakt drogowy, są blisko podpisania gigantycznej umowy dla kolei.

Publikacja: 26.02.2020 21:06

Chińczycy znów chcą nam budować drogi

Foto: fot. GDDKiA

Po gigantycznej wpadce chińskiego konsorcjum Covec, budującego dwa odcinki autostrady A2 pomiędzy Warszawą a Łodzią szykowanej na rozgrywki Euro 2012, o wpuszczeniu Chińczyków na budowy przez długi czas nikt nie chciał słyszeć. Trwało to niemal dekadę. Teraz chińskie firmy wróciły i starają się o wygranie coraz to nowych przetargów. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, tylko od połowy ubiegłego roku na 23 postępowania ogłoszone przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) w ramach Programu Budowy Dróg Krajowych 2014–2023, w dziesięciu przypadkach oferty składali wykonawcy z Chin. Chodziło o budowy odcinków autostrady A2 Warszawa–Siedlce, drogi ekspresowej S1 Kosztowy–Bielsko-Biała w województwie śląskim, dwóch odcinków na trasie ekspresowej S7 pomiędzy Warszawą i Gdańskiem, a także fragmentów ekspresówek S19 Rzeszów–Barwinek i S61 od Ostrowi Mazowieckiej do obwodnicy Augustowa. Na razie odpadli z trzech przetargów obejmujących dwa odcinki A2 i odcinka S61. Ale w pozostałych siedmiu postępowaniach są nadal w grze.

""

A2 Warszawa–Siedlce.

Foto: moto.rp.pl

Jak dotąd w chińskich rękach znalazła się jedna budowa: w sierpniu ub. roku firma Stecol Corporation podpisała wart 724 mln zł kontrakt na budowę drogi ekspresowej S14 stanowiącej zachodnią obwodnicę Łodzi. Ma wybudować 16-kilometrowy odcinek od węzła Łódź-Teofilów do miejscowości Słowik. To będzie trudne przedsięwzięcie: wykonawcę wyłonił dopiero trzeci przetarg. Pierwszy, rozpisany jeszcze w 2015 r., trzeba było unieważnić, oferty znacznie przebiły budżet. Drugie postępowanie ruszyło dwa lata później, ale wykonawcy wycofali się z budowy przez wzrost kosztów i spadek opłacalności przedsięwzięcia. W ostatnim przetargu wszystkie dziesięć ofert przebiło kosztorys, ale Chińczycy okazali się najtańsi.

""

Foto: moto.rp.pl

Przedstawiciele firm budowlanych nie ukrywają zaniepokojenia chińską ekspansją. Już po wygranej Stecolu pojawiła się fala krytyki pod adresem GDDKiA. Także teraz obawy nie maleją. Chińczykom zarzuca się m.in. wywieranie cenowej presji na pozostałe firmy biorące udział w przetargach. – Chińskie firmy na razie nie wnoszą nowej wartości na rynek budowy dróg. Co innego, gdyby przywoziły własny sprzęt i pracowników. Ale wygrywanie kontraktów niską ceną, a następnie bazowanie na krajowych wykonawcach, to nie jest dobry model – twierdzi Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Przykładowo w przetargu na odcinek S19 oferta firmy China Harbour Engineering Company LTD wyniosła niespełna 1,2 mld zł – aż o 2 mld zł mniej od najdroższej oferty konsorcjum Porr SA i przeszło pół miliarda zł taniej od budżetu inwestora. Nieoficjalnie można jednak usłyszeć, że w tym przypadku Chińczycy nie mają szans. Oferta miałaby zostać odrzucona z uwagi na rażąco niską cenę.

CZYTAJ TAKŻE: 96 procentowy spadek sprzedaży samochodów w Chinach

Mimo to obawy branży budowlanej są tym większe, że w ubiegłym roku fatalne efekty przyniosła współpraca z takimi zagranicznymi firmami, jak: Salini, Impresa Pizzarotti bądź Rubau, także wygrywającymi wcześniej przetargi bardzo niskimi cenami. Pierwsza z nich zawaliła budowę autostradowej obwodnicy Częstochowy A1 od Blachowni do Rząsawy, a także odcinka drogi ekspresowej S3 na Dolnym Śląsku – od węzła Kaźmierzów koło Polkowic do węzła Lubin-Północ. Impresa tylko rozgrzebała budowę trzech kawałków ekspresówki S5. Z kolei Rubau nawet nie rozpoczęła prac na 20-kilometrowym odcinku trasy S61 Podborze–Śniadowo oraz 7-kilometrowym fragmencie S7 pomiędzy węzłami Lotnisko i Lesznowola. GDDKiA twierdzi, że nie boi się, iż powtórzy się sytuacja, jaka przed laty miała miejsce z chińskim Covecem na budowie A2. – Mamy teraz dużo większe doświadczenie w weryfikowaniu ofert – mówi Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA. Z kolei według oceny Multiconsult Polska, rynek już teraz jest mocno nasycony i większość działających na nim wykonawców nie ma zdolności realizacji kolejnych budów. Natomiast wpuszczenie wykonawców z innych krajów paradoksalnie może sprawić, iż ryzyko niezrealizowania kolejnych inwestycji spadnie. – Jeżeli chiński wykonawca do współpracy dobierze doświadczonych podwykonawców i doradców, ma szansę na sukces – ocenia Renata Mordak, dyrektor pionu transportu w Multiconsult Polska. Tym bardziej że wśród chińskich oferentów są największe przedsiębiorstwa budowlane świata.

""

Foto: moto.rp.pl

Tymczasem Chińczycy ostrzą sobie zęby nie tylko na kontrakty drogowe, ale także lukratywne umowy dotyczące modernizacji linii kolejowych. Jak informuje zarządzająca infrastrukturą spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, chińskie przedsiębiorstwa złożyły oferty na budowę systemu zarządzania ruchem ERTMS/GSM-R, na roboty budowlane dotyczące poprawy dostępu kolejowego do Portu Gdańsk oraz na modernizację linii kolejowej Czyżew–Białystok, czyli Rail Baltica. W tym ostatnim przetargu za najkorzystniejszą została uznana oferta konsorcjum firm Stecol Corporation i Sinohydro Corporation Limited z polskim Intercorem. Za remont ok. 70 kilometrów linii zaproponowało ono 4,1 mld zł. Nie znaczy to jeszcze, że konsorcjum ma kontrakt w kieszeni. Odwołanie złożyło bowiem konkurencyjne konsorcjum z Chin, które tworzą China Civil Engineering Construction Corporation oraz China Railway Group.

CZYTAJ TAKŻE: Rynek magnezu pod kontrolą Chin

Po gigantycznej wpadce chińskiego konsorcjum Covec, budującego dwa odcinki autostrady A2 pomiędzy Warszawą a Łodzią szykowanej na rozgrywki Euro 2012, o wpuszczeniu Chińczyków na budowy przez długi czas nikt nie chciał słyszeć. Trwało to niemal dekadę. Teraz chińskie firmy wróciły i starają się o wygranie coraz to nowych przetargów. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, tylko od połowy ubiegłego roku na 23 postępowania ogłoszone przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) w ramach Programu Budowy Dróg Krajowych 2014–2023, w dziesięciu przypadkach oferty składali wykonawcy z Chin. Chodziło o budowy odcinków autostrady A2 Warszawa–Siedlce, drogi ekspresowej S1 Kosztowy–Bielsko-Biała w województwie śląskim, dwóch odcinków na trasie ekspresowej S7 pomiędzy Warszawą i Gdańskiem, a także fragmentów ekspresówek S19 Rzeszów–Barwinek i S61 od Ostrowi Mazowieckiej do obwodnicy Augustowa. Na razie odpadli z trzech przetargów obejmujących dwa odcinki A2 i odcinka S61. Ale w pozostałych siedmiu postępowaniach są nadal w grze.

Pozostało 80% artykułu
Tu i Teraz
Restart Jaguara z nowym logotypem. Nie każdemu się spodoba
Tu i Teraz
Elon Musk rośnie w siłę. Większy stan konta i polityczna kariera
Tu i Teraz
Niemiecka marka motoryzacyjna przenosi produkcję do Tajlandii
Tu i Teraz
Na stacjach jest już nowe paliwo. Sprawdź czy tankujesz je do zbiornika
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Tu i Teraz
Kulturowa rewolucja w Hyundaiu. Pierwszy cudzoziemiec pokieruje koreańskim koncernem