9 kwietnia, według pierwotnych planów miała być dokończona budowa jednego z odcinków autostrady A1 pod Częstochową, fragmentu przyszłej obwodnicy tego miasta. Tymczasem jest gotowy w zaledwie 55 proc. Praktycznie stoją także budowy trzech odcinków drogi ekspresowej S5 na Pomorzu i fragmentu ekspresówki S3 na Dolnym Śląsku.
Dzieje się niewiele
Jak twierdzi Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), od zakończonej w połowie ubiegłego miesiąca zimowej przerwy w realizacji kontraktów drogowych firmy Salini oraz Impresa Pizzarotti jedynie pozorują roboty. Jeszcze w sobotę 16 marca obie otrzymały wezwanie do natychmiastowego podjęcia prac z ostrzeżeniem, że jeśli tego nie zrobią, w ciągu najdalej miesiąca kontrakty zostaną zerwane. I takie właśnie decyzje mogą zapaść nawet pod koniec tego lub na początku przyszłego tygodnia.
Infografika: Rzeczpospolita
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, na budowanym przez Salini odcinku A1 pomiędzy Rząsawą a Blachownią w ubiegłym tygodniu pracowało ok. 60 osób, dwa dni temu – jedynie 37. Zaawansowanie inwestycji, której dokończenie trzeba było przesunąć na październik, jest za małe, aby dotrzymać nawet tego terminu. Na budowie odcinka S3 Kazimierzów–Lubin Północ (75 proc. zaawansowania) nie dzieje się nic, Salini prowadzi tylko prace utrzymaniowe. Niewielka grupa 30–40 osób pracuje przy kończeniu bardzo mocno opóźnionego odcinka ekspresówki S7 Chęciny–Jędrzejów, gdzie do wykonania są jeszcze m.in. drogi dojazdowe, most w Brzegach, miejsca obsługi podróżnych oraz szereg robót wykończeniowych.
CZYTAJ TAKŻE: GDDKiA wkracza do gry na budowie autostrady A1