Na konto Mary Barra, dyrektor generalnej General Motors, wpływa rocznie 21,96 mln dolarów. Z tej kwoty płaca to „zaledwie” 2,1 mln dolarów, reszta to akcje, których w zasadzie nie może się pozbyć, bonusy i inne dodatki pozapłacowe.
Mary Barra, dyrektor generalna GM to najlepiej opłacany menedżer w koncernach motoryzacyjnych / fot. Jeff Kowalsky/Bloomberg
Carlos Ghosn, ze swoimi wywalczonymi we Francji i Japonii 17,1 mln dolarów rocznie, od tygodnia szokującymi Japończyków (codziennie trwa wyliczanie wielokrotności jego wynagrodzenia w porównaniu z tym, co otrzymuje pracownik Nissana na taśmie) jest w tym zestawieniu dopiero na 2. miejscu. Na tę kwotę składają się pensje w Nissanie (ta jest najwyższa, wynosi 8,5 mln dol.) oraz w Renault i Mitsubishi.
Carlos Ghosn, wciąż jeszcze szefujący z japońskiego aresztu Renault i Mitsubishi, ale już nie Nissanowi / fot. Simon Dawson/Bloomberg
Na trzecim miejscu jest Jim Hackett, dyrektor generalny Forda (16,7 mln), który wyprzedza swojego szefa – prezesa – Billa Forda, któremu koncern wypłaca rocznie 15,6 mln dol, w tym 1,65 mln, to stała pensja, a reszta to akcje i różnego rodzaju dodatki.