Volvo EX30 jest najdynamiczniej przyspieszającym modelem w historii marki oraz tym, który ma najmniejszy ślad węglowy spośród spośród całej gamy. Volvo znakomicie wykorzystuje możliwości jakie daje elektryfikacja i świetnie łączy sprzeczności o czym przekonaliśmy się podczas pierwszych europejskich jazd testowych.
Atrakcyjny pod względem wyglądu i ceny
Zacznijmy od tego, że w miejskich crossoverach napęd elektryczny świetnie się sprawdza. Niewielkie rozmiary i masa ograniczają zużycie energii, podwyższona karoseria przy kompaktowych rozmiarach zewnętrznych zapewnia przestrzeń dla pasażerów i akumulatorów. Volvo EX30 bazuje na nowej płycie podłogowej SEA i dzięki parametrom technicznym i atrakcyjnej cenie (od 169 900 zł) ma potencjał, by zdobyć wielu klientów. Najmniejszy model w gamie ma 423 cm długości, czyli o 19 cm mniej niż w przypadku modelu XC40. EX30 jest krótszy o 4 cm od nieprodukowanego już modelu V40. Volvo EX30 to samochód wielkości Hyundaia Kony. Co ciekawe Kona kosztuje tyle samo, a ma słabszy silnik, zbliżonej wielkości akumulator i nie należy do klasy premium. Można również upatrywać konkurentów Volvo EX30 w modelach Jeep Avenger (185 700 zł), czy Opel Mokka (174 200 zł). Można się zatem spodziewać, że Volvo EX30 rzeczywiście zawojuje rynek samochodów elektrycznych. Volvo planuje sprzedawać wyłącznie elektryczne samochody już od 2030 roku. Firma dąży do tego, by od 2025 roku połowę sprzedaży stanowiły auta na prąd. Kluczowym modelem Volvo, który ma pomóc przyspieszyć elektryfikacje jest właśnie EX30. Na żywo ten samochód wygląda bardzo atrakcyjnie. Znakomicie łączy dojrzały, oryginalny i reprezentacyjny język stylizacyjny z nowoczesnymi akcentami samochodów elektrycznych. Pomimo niewielkich rozmiarów projektantom udało się zachować wytworny charakter marki. Wiceprezes ds. projektowania, Amerykanin, T. Jon Mayer zdradził nam, że jest fanem Gwiezdnych Wojen, a filmowy szturmowiec posłużył jako inspiracja do zaprojektowania przodu EX30.
Volvo EX30
Ekologiczny charakter
Wskakuję do wnętrza. Ergonomia i stylizacja spełniają wymogi klasy premium. Oczywiście z tyłu ilość miejsca dla rosłych osób jest niewystarczająca, ale to jest cecha wszystkich crossoverów tej wielkości. Fotele są wygodne i obszerne, a tylna kanapa ma pochylone pod wygodnym kątem oparcie. Wnętrze dzięki przerzuceniu niemal wszystkich przycisków na centralny ekran wygląda futurystycznie. Tu inspiracja czerpana była raczej nie z Gwiezdnych Wojen, a z modeli Tesli. W EX30 nie ma też tradycyjnego zestawu wskaźników przed kierowcą. Prędkość pojazdu, poziom naładowania akumulatorów i inne informacje są wyświetlane na centralnym wyświetlaczu multimedialnym o przekątnej 12.3 cala, jedynym ekranie w kabinie. Brak fizycznych przycisków kastruje bezpośredni dostęp do wielu funkcji i tym samym utrudnia obsługę i wydłuża czas kiedy podczas jazdy odrywamy wzrok od drogi. W tak szybkim samochodzie (o czym nieco później), może to nie tylko irytować. By wyłączyć system utrzymania w pasie ruchu trzeba kilkukrotnie kliknąć w ekran i mocno zagłębić się w menu. Za to logika działania i grafika multimediów wspina się na poziom wyżej w porównaniu do starszych modeli Volvo.
Czytaj więcej
Dla Volvo kończy się era silników spalinowych. Na początku 2024 roku szwedzka marka zaprzestanie produkcji silników wysokoprężnych.