Europejski Kongres Gospodarczy to wydarzenie najwyższej rangi w Europie Centralnej i Wschodniej. To właśnie tutaj tęgie umysły przedstawiają wizje tej bliskiej, jak i nieco bardziej odległej rzeczywistości, przyszłości. Dostęp do zielonego stolika tylko dla najważniejszych sektorów i graczy z najmocniejszymi kartami. To nie poker, a nasza codzienność za 5, 10, 20 lat, również motoryzacyjna. Wykładnia Forda dobrze obrazuje to, czego możemy się spodziewać i co już staje się namacalne.
Wsparcie elektryczne zatacza coraz szersze koło
To, co jeszcze dekadę temu było odważną wizją, teraz staje się rzeczywistością. Niewielu ekspertów wierzyło w powodzenie elektryfikacji motoryzacji, a ta zaczyna coraz częściej gościć w codziennym życiu. Udział samochodów elektrycznych w europejskim torcie motoryzacyjnym to kilkanaście procent. Są miesiące, gdy elektryki mają lepszą sprzedaż niż diesle. To samo dzieje się z hybrydami plug-in i HEV-ami. Miękka hybryda staje się codziennością i zjawiskiem całkowicie naturalnym, zarówno przy wsparciu jednostek wysokoprężnych, jak i benzynowych.
Dużą w tym rolę odgrywa cena. Wraz z popularyzacją przyjaznego środowisku napędu i rosnącym zainteresowaniem klientów, różnica między pojazdami klasycznymi a elektrykami będzie się zacierać. Według raportu Bloomberg New Energy Finance, od 2010 cena litowo-jonowej baterii w przeliczeniu na jedną kWh zgromadzonej w nich energii spadła o 73 procent – z tysiąca do około 270 dolarów (w 2017). W 2030 zmniejszy się o kolejne 70 procent do poziomu 73 dolarów. Szacunki agencji Bloomberg wskazują, że już za dekadę różnice cenowe między samochodami elektrycznymi a tradycyjnymi, będą praktycznie niezauważalne.
Polityka małej łyżki
Świadomość ekologiczną i ekonomiczną budujemy jednak latami, a czasem dekadami. Koniec motoryzacji jaką znamy wydaje się nieunikniony, choć proces wygaszania będzie trwał przez wiele lat. Obecny, przejściowy okres wciąż daje duże możliwości. Nie bez przyczyny Ford, jako jedyna marka motoryzacyjna, pojawił się na Europejskim Kongresie Gospodarczym. Globalny potentat wskazał ścieżkę rozwoju i transformacji.
Koncepcja Amerykanów opiera się na dywersyfikacji portfela. Według kluczowych założeń, klientowi należy przedstawić wybór, a nie zestaw poleceń i obowiązków. Zainteresowanie silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi maleje, zatem trzeba dać coś w alternatywie. Wstęp do elektromobilności to miękka hybryda. Na drugim brzegu spotkamy się z technologią wysokich lotów w postaci Mustanga Mach-E z osiągami na poziomie aut wyczynowych. Oferta Forda to również napędy pośrednie, pozwalające szerzej spojrzeć na elektryfikację i dające głębszą perspektywę.
To przede wszystkim zaawansowana hybrydyzacja gamy. Portfolio Forda to jeden z nielicznych przykładów na rynku, gdzie mamy do wyboru dwie propozycje. Pierwsza to klasyczny wariant hybrydowy uzupełniający energię między innymi podczas hamowania. Gromadzi ją w niewielkim akumulatorze i oddaje przy przyspieszaniu oraz na postoju, podtrzymując pracę urządzeń pokładowych. Bazuje na wolnossącym silniku o pojemności 2.5 litra. Takie rozwiązanie znajdziemy w Kudze. 190 KM w zupełności wystarcza do sprawnego pokonywania miejskich arterii oraz długich, autostradowych odcinków. Nie dość, że okazuje się niezwykle żwawy, to zużywa przy tym niewielkie porcje paliwa – od 5,4 do 5,6 l na dystansie stu kilometrów. Tym samym, zasięg między wizytami na stacji benzynowej ociera się o 1000 kilometrów. Tutaj możemy postawić na napęd FWD lub AWD.
Dla tych, którzy sporo czasu spędzają w mieście, przygotowano odmianę PHEV z możliwością ładowania z gniazdka. Producent zainstalował w Kudze litowo-jonową baterię o pojemności 14,4 kWh. W pełni naładowana pozwala przejechać do 88 kilometrów w cyklu elektrycznym, a prędkość maksymalna na prądzie wynosi 130 km/h. Nowoczesny tandem oddaje kierowcy imponujące 225 KM przekazywane na koła przedniej osi za pośrednictwem bezstopniowej, inteligentnej przekładni eCVT. Jeśli będziemy regularnie uzupełniać energię, komputer wskaże zużycie w cyklu mieszanym na poziomie 1,4 l. Zapominając o tej powinności, konsumpcja wzrośnie do poziomu klasycznej hybrydy FHEV – 5,4 l. Brzmi dobrze?
Przedsiębiorcy mogą spać spokojnie
Amerykanie idą z duchem czasu również w sekcji, gdzie odliczanie VAT-u i codzienne spotkania z księgowością, są na porządku dziennym. To właśnie ta grupa odpowiada za największy kawał motoryzacyjnego tortu. Według danych Samar, nad Wisłą przekracza 70 procent. W tej kategorii mamy nie tylko jednoosobowe działalności gospodarcze, lecz również korporacje.
Ford zaczął od Transita, którego możliwości wykroczyły poza znane nam dotychczas ramy. Ikoniczny samochód dostawczy może mieć pod maską klasycznego diesla, i takie odmiany najczęściej opuszczają bramy salonów, ale to elektryczny wariant wysoko zawiesił poprzeczkę. W 2023 do polskich klientów trafiły 833 sztuki E-Transita, co przełożyło się na ponad 30-procentowy udział w segmencie. Możliwości? Wszechstronny samochód przejedzie do 309 kilometrów między ładowaniami, zabierze na pokład 15,1 metra sześciennego ładunku o wadze 1758 kilogramów. Można go swobodnie konfigurować i dopasowywać do własnych preferencji.
Na drugim biegunie znajdziemy Transita Couriera. Najmniejszy w gamie, choć niezwykle pojemny. W sam raz, by przewieźć dwie europalety i przedmioty o długości do 2,6 metra. Na pokładzie ma nowoczesne multimedia i gadżety przeniesione wprost ze świata osobowej klasy kompaktowej i średniej. To chociażby dwa 12-calowe ekrany. Centralny, dotykowy, został wyposażony w najnowszy system operacyjny Ford Sync 4. Pod maską wykorzystuje warianty benzynowe, wysokoprężne i w pełni elektryczny. E-Transit Courier pozwoli się naładować łądowarką o mocy 100 kW i zapewni dostęp do sieci Blue Oval Charge Network – to aż 500 tysięcy publicznych ładowarek. Elektryk dysponuje silnikiem o mocy 136 KM, co sprawia, że nie będziemy narzekać na dynamikę, nawet z zapełnioną przestrzenią ładunkową. Istotna jest też obecność funkcji One Pedal Drive. To wydajna rekuperacja ograniczająca do minimum wykorzystanie hamulca.
Podczas EKG w Katowicach Ford przedstawił też jeden z najbardziej uniwersalnych pojazdów w swojej gamie. Transit Custom może być być zasilany dieslem o mocy od 110 do 170 KM, hybrydą ładowaną z gniazdka o zasięgu na prądzie do 54 km, a także elektrykiem zapewniającym moc 218 KM. Co istotne, wariant elektryczny może holować przyczepę o masie dwóch ton i przejedzie w trybie bezemisyjnym do 327 km. Występuje w dwóch długościach (L1 ma 505, a L2 545 cm) i oferuje rozmaite zabudowy dopasowane do indywidualnych potrzeb. Ciekawie przedstawia się Nugget z namiotem dachowym, kuchenną zabudową i zestawem paneli fotowoltaicznych. Idealny kompan dla miłośników wakacji na łonie przyrody. Próg wejścia w świat E-Transita Customa to 215 610 zł netto. Osobowy E-Tourneo zaczyna się od 286 663 zł brutto.
Na pokładzie Transita Customa poczujemy się jak w klasie premium. Szerokie możliwości personalizacji sprawiają, że z łatwością stworzymy upragniony egzemplarzy wyposażony między innymi w zestaw kamer o wysokiej rozdzielczości i zasięgu 360 stopni, skórzaną tapicerkę, adaptacyjny tempomat, aktywne reflektory LED i zestaw aktywnych systemów bezpieczeństwa.
Amerykanie prężą muskuły
Transformacja trwa w najlepsze i wciąż daje szeroki wybór. Ford pokazuje, jak to robić dobrze. Dba zarówno o odbiorców prywatnych, jak i przedsiębiorców. Sukcesywnie ogranicza emisję CO2 i tlenków azotu. Hybrydyzuje i elektryfikuje gamę w coraz większej skali. Do tego nie ogranicza się tylko do samego produktu. Cięcia dotyczą też łańcucha dostaw i optymalizacji produkcji, która ostatecznie ma stać się obojętna dla środowiska.
Na deser Ford przygotował atrakcyjne warunki finansowania. Produktów jest kilka. Każdy znajdzie dla siebie coś odpowiedniego, dopasowanego ściśle do potrzeb i możliwości. To przede wszystkim leasing od 24 do 72 miesięcy z wpłatą własną od 0 procent. Minimum formalności i szybka droga do podpisania umowy. Do wyboru jest też program Ford Wynajem oraz Ford Pożyczka Leasingowa. Tutaj różnica względem Leasingu jest taka, że przedsiębiorca jest właścicielem pojazdu przez cały okres finansowania, a usługa trwa od 6 do 72 miesięcy. Dobrze mieć wybór.
Po co wychodzić ze strefy komfortu?
Zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych, dywersyfikacja dostaw energii i zmniejszona zależność od rynków paliw kopalnych ma kluczowe znaczenie dla klimatu. Jeśli nic z tym nie zrobimy, wkrótce może zacząć wymierać gatunek ludzki z uwagi na coraz mniejsze obszary zdatne do życia. Z raportu Goddard Institute for Space Studies działającego przy Nasa wynika, że do 2100 roku średnia temperatura roczna będzie wyższa przynajmniej o 1,8 stopnia Celsjusza. Czarny scenariusz amerykańskich naukowców przewiduje jej wzrost nawet o 4 stopnie. To oznacza poziom wód wyższy o kilka metrów i trwałe zmiany klimatyczne – ograniczony dostęp do wody pitnej i pustynnienie tysięcy kilometrów kwadratowych zielonych obecnie terenów.
Świadomość Europejczyków się zmienia, co przekłada się na udział energii odnawialnej w ogólnym bilansie energetycznym. Uniezależnianie się od paliw kopalnych widać na wykresach dostarczanych każdego roku przez Eurostat. Między 2004 a 2016 rokiem, wykorzystanie alternatywnych źródeł energii wzrosło na Starym Kontynencie o około 10 procent. Teraz te zmiany są jeszcze szybsze, również w Polsce.
Popularyzacja fotowolatiki, potężne inwestycje w infrastrukturę energetyczną i przesyłową, pompy ciepła, a także poszerzanie oferty aut elektrycznych i łatwiejszy do nich dostęp z uwagi na coraz lepszą relację przeciętnego wynagrodzenia do ceny pojazdu. To oznacza, że musimy się pogodzić z nowym porządkiem, w którym elektryfikacja zaczyna grać pierwsze skrzypce.
Czytaj więcej
Produkujemy użytkowe i osobowe auta elektryczne, ale upewniamy się też, że cały łańcuch dostaw jest czysty - mówi Attila Szabó, dyrektor zarządzający i prezes zarządu Ford Polska.
Materiał Promocyjny