Szokująca informacja, bo jeśli rzeczywiście Volkswagen zdecyduje się na wprowadzenie w życie tak radykalnych środków, które byłyby pierwszymi w 87-letniej historii koncernu, zarząd czekają bardzo trudne rozmowy z wszechpotężną w Niemczech stroną społeczną. Ale rynek zaskakująco dobrze przyjął informacje. Akcje VW podrożały o 1,3 proc., podczas gdy od początku roku ich cena spadła o 13 proc. Kapitalizacja rynkowa Grupy VW wynosi dzisiaj 51 mld euro, a przychody ze sprzedaży w 2023 sięgnęły 22,6 mld euro, a cała firma oczywiście jest rentowna. Mimo tego w poniedziałek, 2 września prezes Grupy VW, Oliver Blume zapowiedział drastyczne posunięcia
„Niestety jest tak, że Niemcy, jako kraj do prowadzenia biznesu pozostaje w tyle za konkurencją i ten spadek się pogłębia" — czytamy w oświadczeniu prezesa Grupy Volkswagen. Przyznał także, że sytuacja gospodarcza jest gorsza, niż zakładano w prognozach, a sprzedaż aut osobowych, zwłaszcza elektrycznych rozczarowuje, także z powodu wycofania państwowych dopłat w wielu krajach UE. Do tego dochodzi jeszcze ogólny spadek popytu, bo konsumenci nie spieszą się z zakupami nowych aut. To z kolei ma przełożenie na niższe zyski. Bo rzeczywiście niemieckie otoczenie gospodarcze przestało być konkurencyjne. Niemieccy pracownicy zawsze słynęli z efektywności i to się nie zmieniło. Ale podrożała logistyka, wystrzeliły ceny energii, wzrosły koszty pracy. W tej sytuacji marża zysku na autach Volkswagena spadła do 2,3 proc. w porównaniu z 3,8 proc. rok wcześniej.
Volkswagen nie wyklucza zamykania fabryk i zmniejszenie zatrudnienia
W 2023 roku Grupa VW wyprodukowała i sprzedała 9 mln samochódów. Moce jej fabryk sięgają 14 mln aut. Pogorszyła się także sytuacja marki na największym dla Volkswagena rynku chińskim. Tam niemieckie elektryki są droższe od miejscowych, więc ich sprzedaż spada. W tym samym czasie chińskie marki ostro atakują europejski rynek. Zapowiedź zamykania fabryk i wskazanie jako przyczyny nietrafionej polityki gospodarczej , to uderzenie w rząd Olafa Scholza , którego partia (SPD) poniosła porażkę w ostatnich wyborach w Saksonii i Turyngii. — Jesteśmy bardzo zaniepokojeni informacjami, że Grupa Volkswagena nie wyklucza zamykania fabryk i zmniejszenia zatrudnienia. SPD stoi niezmiennie po stronie pracowników i oczekuje konstruktywnych rozmów z radą pracowniczą i związkami zawodowymi — mówił doradca ekonomiczny kanclerza Niemiec.
Czytaj więcej
Wydaje się, że czasy rekordowych zysków w niemieckim przemyśle samochodowym minęły. Zamiast tego piętrzą się złe wieści od producentów i dostawców.
Grupa Volkswagen zatrudnia na świecie 650 tys. osób, z tego ok 300 tys. w samych Niemczech. Połowa rady nadzorczej, to przedstawiciele załogi. Ale podejmowanie kluczowych decyzji nie jest możliwe również bez akceptacji rodzin Porsche i Piechów. Jednocześnie Grupa VW nie ma najlepszych doświadczeń z cięciami na rynku niemieckim. Próby wprowadzenia oszczędności na rynku krajowym skończyły się poprzednio dymisjami prezesów Bernda Pischetsriedera i Herberta Diessa, oraz szefa marki VW, Wolfganga Bernharda. W lipcu 2024 poinformowano o planach wygaszenia produkcji w fabryce Audi pod Brukselą. Tłumaczono to wysokimi kosztami i niewielkim popytem na elektryczne modele. Pracę ma stracić tam 90 proc. z 3 tys. pracowników. Miało to być pierwsze zamknięcie fabryki Volkswagena po zakończeniu produkcji pod Pittsburgiem w USA 30 lat temu. Grupa VW ma w Niemczech nie tylko zakłady produkujące samochody. Jest również właścicielem dostawców komponentów w Brunszwiku, Kassel, Salzgitter, Hannowerze oraz Chemnitz. Fabryki aut są w Wolfsburgu, gdzie praktycznie żyje z niej całe miasto, oraz w Emden, Zwickau, Dreźnie, Osnabrück i Hannowerze. — VW miał odwagę otwarcie przyznać, że sytuacja jest podbramkowa. A my dzisiaj żyjemy w niesłychanie trudnym świecie geopolitycznym. I Europa tutaj niczego nie jest w stanie wygrać — komentował w rozmowie z Bloombergiem Harald Hendrikse, analityk rynku moto w Citigroup.