Stephan Winkelmann, dyrektor generalny Bugatti, skasował wszelkie spekulacje, że francuska marka, podobnie jak wielu innych producentów samochodów sportowych, zbuduje model SUV. Jako wyjaśnienie decyzji podał, że SUV nie pasuje do marki ani jej historii. W wywiadzie dla niemieckiego tygodnika Focus powiedział: „Myślę, że Bugatti jest gotowe na drugi model i powinien to być pojazd, który wnosi coś naprawdę nowego do firmy, a nie tylko kolejny hiper-sportowy samochód, jak Chiron. Coś, czego nie ma na dzisiejszym rynku. Jeśli otrzymamy zielone światło od zarządu firmy na budowę drugiego modelu, to będziemy podążać w tym kierunku.”
Koniec spekulacji – Bugatti nie zbuduje modelu SUV.
To zupełnie nowy kierunek, bo zaledwie kilka miesięcy temu Winkelmann uważał sedana za „bardzo wiarygodnego”. Teraz wypowiada się znacznie bardziej powściągliwie. Segment nie jest już tak atrakcyjny jak dziesięć lat temu. Ponadto przy limuzynie należy oferować model z powiększonym rozstawem osi dla rynków amerykańskich i chińskich, a dla Europy wersję z krótszym rozstawem. Takie rozwiązanie jest bardzo skomplikowane i kosztowne. W rozmowach Winkelmann stara się powoływać na tradycję marki, przypominając Ettore Bugatti, który używał rozwiązań, które nie były dostępne na rynku. Wystarczy popatrzeć na modele 35B, Royale czy Atlantyk żeby było wiadomo, co ma na myśli.
Bugatti Royale (1929-1933).
Bugatti 57c Atlantic (1934-1940).