Kosztował 2000 euro (100.000 indyjskich rupi). Miał części dostarczane od takich firm jak Bosch, ZF, Basf czy Mahle i był najtańszym, nowym samochodem na świecie. W 2009 roku indyjski producent Tata chciał zmotoryzować rynek ekstremalnie tanim samochodem. Zakładano produkcję miliona sztuk rocznie, a skończyło się na 24.000 egzemplarzy miesięcznie. W zeszłym roku na zakup Tata Nano zdecydowało się ledwie 70.000 osób z tendencją spadkową. W czerwcu wyprodukowano tylko jeden egzemplarz tego auta!
Otwierana tylna klapa pojawiła się dopiero w późniejszych modelach.
Sam pomysł był bardzo dobry. Zbudować lekkie, tanie auto za bardzo niską cenę. Zaoferować w Indiach alternatywę do niebezpiecznych i mniej wygodnych riksz i skuterów. W aucie zamontowano silnik o mocy 38 KM. Przyspieszenie do 100 km/h zajmowało powyżej 30 sekund. Niby wieczność, ale w porównaniu z rikszami to jak bolid F1.
Suzuki 800 / Alto
Problemy pojawiły się już na początku. Okazało się, że plastikowa, klejona karoseria wcale nie jest taka bezpieczna. Tym samym nie było szansy na sprzedaż Nano na rynku europejskim czy amerykańskim. Pojawiły się też inne problemy. Zanotowano przypadki zapalenia się Nano. Finalnie auto zaczęło być postrzegane w Indiach jako znak ubóstwa. Jeśli ktoś miał kupić mały samochód to decydował się na Suzuki 800 znane u nas pod nazwą Alto.