I-Pace jest swego rodzaju pokazem możliwości brytyjskiego koncernu. Indyjski kapitał przyspieszył sukcesywne wprowadzanie nowych modeli na rynek, a ten ostatni, elektryczny, chwyta za serce. Wreszcie ktoś w Europie przestał machać szabelką i wytoczył ciężki oręż. Dosłownie. Jaguar waży blisko 2,3 tony. Dużo? Niestety, technologia elektryczna ma to do siebie, że spalinowych konkurentów niemal dwukrotnie przewyższą masą własną. Brytyjski samochód będący połączeniem hatchbacka i crossovera zyskał największe stosowane w Europie baterie litowo-jonowe o pojemności 90 kWh. Umieszczono je między osiami, co pozwoliło możliwie maksymalnie obniżyć środek ciężkości. Dodatkowo, konstruktorom udało się uzyskać bardzo korzystny rozkład mas – 50:50.
fot. Jaguar
Aluminiowe nadwozie
W parze z zaawansowanym napędem, idzie nadwozie. Poszycia wykonano z aluminium, a cała konstrukcja cechuje się największą sztywnością w całej palecie modelowej Jaguara. Przy okazji, brytyjski „elektryk” wygląda jak nowoczesny samochód, a nie zabawka z pchlego targu. I-Pace ma 468 centymetrów długości, 201 szerokości i 156 wysokości. Rozstaw osi wynosi 299 cm. To wynik, którymi mogą się poszczycić limuzyny klasy wyższej.
fot. Jaguar
Mimo, iż w Polsce zaprezentowano egzemplarze przedprodukcyjne, to ciężko mieć zastrzeżenia do jakości wykończenia przedziału pasażerskiego. Klienci mogą wybierać pośród dekorów wykonanych z drewna, szczotkowanego aluminium, alcantary i skóry. Są też dwa rodzaje foteli na liście opcji. Pierwszy ma wszechstronną regulację elektryczną, dość miękką wyściółkę, wentylację i podgrzewanie. Drugi określono wyczynowym i wyróżnia się sportową twardością siedziska oraz zintegrowanym zagłówkiem. Trzeba przyznać, że wygląda efektownie.