Edycje limitowane supersamochodów to dobry biznes

Firmy motoryzacyjne już jakiś czas temu odkryły jak przyciągać klientów budując nowe, często limitowane wersje na bazie istniejących już modeli. Duży zysk przy nie aż tak wielkim nakładzie.

Publikacja: 24.06.2021 07:10

Edycje limitowane supersamochodów to dobry biznes

Foto: moto.rp.pl

Metody prawie zawsze są takie same. Idealna jest jakaś rocznica, wygrana w wyścigu czy uczczenie jakieś postaci związanej z marką. Czasami limitowane edycje powstają bez powiązania z wydarzeniem czy postacią. Niemal zawsze ich cena jest wyższa, a ilość ściśle limitowana. Ostatnio pojawił się trend na bardzo małe, ekskluzywne serie złożone kilkuset egzemplarzy, a nawet takie budowane pojedynczo. Chętnych nigdy nie brakuje i limitowane edycje niezależnie od ceny sprzedawane są na pniu.

CZYTAJ TAKŻE: Lamborghini, które powstanie w jednym egzemplarzu

""

Porsche 911 R z 2017 roku

moto.rp.pl

Jednym z ostatnich takich przykładów jest Lamborghini Huracan STO. Skrót STO pochodzi od Super Trofeo Omologata i ten Huracan absolutnie wyróżnia się na tle innych wersji tego modelu. Jednak moc silnika i wiele innych elementów pod karoserią pozostała bez zmian. Do napędu służy jednostka V10, o pojemności 5,2 litra i mocy 640 KM. Również zawieszenie jest praktycznie nietknięte. Za to z zewnątrz prawie wszystko jest tu inne. Specjalna osłona silnika czy zderzak z włókna węglowego, który powstał z pomocą technologii wykorzystywanej przy lotach kosmicznych. STO waży 43 kg mniej od wersji Performante.

""

Lamborghini Huracan STO

moto.rp.pl

Lamborghini stworzyło nową wersję modelu bez ingerowania w główne elementy konstrukcyjne auta, ale na tyle ciekawą, że klientów nie trzeba było szukać. Tylko w Polsce niemal od razu zamówionych zostało siedem egzemplarzy. STO kosztuje jakieś 300 tys. złotych więcej. Tyle plus minus wynosi realna różnica w cenie gotowych, w pełni skonfigurowanych dla klienta egzemplarzy STO (1,8 mln zł). Również Porsche przyciąga klientów edycjami specjalnymi, ale mistrzami w tym są jednak takie marki jak Bugatti i Rolls Royce.

CZYTAJ TAKŻE: Możesz kupić jedno z dziesięciu Bugatti za ponad 36 mln zł

""

moto.rp.pl

""

moto.rp.pl

""

moto.rp.pl

""

moto.rp.pl

Metody prawie zawsze są takie same. Idealna jest jakaś rocznica, wygrana w wyścigu czy uczczenie jakieś postaci związanej z marką. Czasami limitowane edycje powstają bez powiązania z wydarzeniem czy postacią. Niemal zawsze ich cena jest wyższa, a ilość ściśle limitowana. Ostatnio pojawił się trend na bardzo małe, ekskluzywne serie złożone kilkuset egzemplarzy, a nawet takie budowane pojedynczo. Chętnych nigdy nie brakuje i limitowane edycje niezależnie od ceny sprzedawane są na pniu.

Parking
Międzynarodowy dzień dbania o samochód
Parking
Naszpikowane technologiami Volkswageny na wyciągnięcie ręki w niezwykłym finansowaniu
Parking
Opel Roks-e: Tylko do miasta
Parking
Nowa Kia Sportage zaprojektowana specjalnie dla Europy
Parking
Lexus RX 450h: Suma dobrych cech