Taka sytuacja nakręciła rynek wtórny. Jak za dawnych czasów, wartość Jimny przerosła jego cenę w salonie. W nowym modelu zakochał się świat, ale trudno się dziwić – ma oryginalne, pudełkowate proporcje, klasyczny wygląd wnętrza i niezwykłe możliwości terenowe. Japończycy przedstawili auto zupełnie nie odpowiadające aktualnym trendom.
W samej tylko Japonii liczba zamówień jest tak duża, że niektórzy klienci nie zobaczą swojego auta w ciągu najbliższego roku. W Europie nie jest lepiej. Niezależnie od kraju kolejka chętnych jest dużo większa od tego, ile aut otrzymają importerzy z japońskiej fabryki. Jimny stał towarem deficytowym i ekskluzywnym.
Nie dziwi więc fakt, że w sieci pojawiły się ogłoszenia sprzedaży nowych Jimny z ceną znacznie większą od ustalonej przez importera. Najdroższe model Jimny kosztuje 84 900 złotych. W sieci można znaleźć oferty za cenę 100 tysięcy złotych, a nawet 125 tysięcy złotych. Dostępne od zaraz.