Clotide Debos z funkcji dyrektora finansowego awansowała na tymczasowego dyrektora generalnego. Stało się to po zwolnieniu w połowie października Thiery Bolloré, który piastował funkcję szefa marki przez 10 miesięcy. Usunięty został w ramach pozbywania się z kierownictwa Renaulta i Nissana ludzi związanych z Carlosem Ghosnem. Delbos pracuje we francuskiej firmie od 2012 roku i sama zgłosiła swą kandydaturę. Nie jest pewne czy znajdzie się na pierwszym miejscu krótkiej listy kandydatów, która trafi do komisji ds. zarządzania i wynagrodzeń oraz do rady administracyjnej Renault. Wstępny wybór powinien ograniczyć się do nazwisk trzech kandydatów.
Clotilde Delbos.
Szukanie kandydatów w strukturach firmy okazało się trudny, bo usunięty prezes-dyrektor generalny Ghosn nie przygotował swego następcy. Skarb państwa Francji mający 15 proc. udziałów w Renault nie jest przeciwny obsadzeniu tego stanowiska przez cudzoziemca. W gronie kandydatów pojawiło się nazwisko Didiera Leroy, numeru dwa w Toyocie, ale on sam wyjaśnił, że „nie interesują go plotki”. Zapewnił, że jest w 100 procentach skupiony na pracy w Toyocie i cieszy się dużym zaufaniem Akio Toyody.
Patrick Koller.
Pozostają zatem dwaj cudzoziemcy mówiący po francusku: Patrick Koller, Niemiec z francuskim obywatelstwem kierujący grupą Faurecia i Włoch Luca de Meo, prezes Seata, wcześniej związany z Renaultem. Rzecznik zatrudniającej 84 tysiące pracowników w 270 fabrykach i w 33 krajach Faurecii odmówiła komentarza. Seat stwierdził, że „Luca de Meo jest całkowicie oddany Seatowi, jak zresztą wskazywał na to kilka razy od 2015 roku.”