Reklama

Trzeba było tak od razu. Koniec z bezdusznymi nazwami modeli Volkswagena

Volkswagen przez ostatnie lata sam utrudniał sobie walkę w świecie elektromobilności. Strategia byłego prezesa Herberta Diessa, zakładająca stworzenie całkowicie odrębnej linii aut elektrycznych z bezosobowym oznaczeniem „ID.” i kolejnymi numerami, miała być symbolem nowej ery. Zamiast tego wprowadziła zamieszanie, a nawet zniechęcała klientów.

Publikacja: 07.09.2025 12:24

ID.2all wejdzie na rynek w 2026 roku jako Volkswagen ID.Polo

ID.2all wejdzie na rynek w 2026 roku jako Volkswagen ID.Polo

Foto: mat. prasowe

Bo kto potrafił emocjonalnie związać się z samochodem o nazwie ID.3 czy ID.7? Nawet wewnątrz firmy szybko przyznawano, że trzeba tłumaczyć klientom: ID.3 to „elektryczny Golf”, a ID.7 to „elektryczny Passat”. Brakowało w tym emocji i ciągłości – elementów, które przez dekady budowały siłę Volkswagena. Golf, Polo, Passat czy Tiguan to nazwy-symboli. Kojarzą się z niezawodnością, historią i milionami sprzedanych aut.

Volkswagen ID.Polo

Volkswagen ID.Polo

Foto: mat. prasowe

Dziś koncern przyznaje się do błędu i naprawia strategię. Nowe modele elektryczne mają odzyskać swoje tożsamości. ID.2all, do niedawna pozbawiony charakteru prototyp, wejdzie na rynek w 2026 roku jako ID.Polo – a równocześnie będzie to świętowanie 50-lecia kultowego Polo. Volkswagen zapowiedział też sportową odmianę ID.Polo GTI, która przeniesie jedną z najbardziej rozpoznawalnych submarek koncernu do świata elektromobilności. W kolejce czekają kolejne: ID.Golf, ID.Passat, a także ID.up! – elektryczny następca miejskiego malucha, którego spalinową wersję zakończono w 2023 roku.

Czytaj więcej

Volkswagen ID.7: Wszystko jest dobrze, ale...
Volkswagen ID.Polo

Volkswagen ID.Polo

Foto: mat. prasowe

Reklama
Reklama

Ta zmiana to nie tylko kosmetyka. To próba odzyskania klientów, którzy w zalewie nowych marek – od Tesli po chińskie BYD, MG czy NIO – potrzebują punktów odniesienia i tradycji. Volkswagen przez lata miał coś, czego nie da się kupić ani wymyślić – nazwy zakorzenione w świadomości kierowców. I z tego lekką ręką zrezygnował. Eksperci nie mają wątpliwości: rezygnacja z legendarnych nazw była strategicznym błędem. Uznane nazwy to ogromna przewaga nad konkurencją, bo budują zaufanie i emocjonalne więzi.

Volkswagen ID.Polo

Volkswagen ID.Polo

Foto: mat. prasowe

W tle mamy jednak dużo poważniejszy problem. Sam powrót do dawnych nazw nie rozwiąże kwestii, które realnie decydują o sukcesie na rynku. Volkswagen wciąż nie ma atrakcyjnego elektryka dla „typowego klienta indywidualnego” – auta przystępnego cenowo i oferującego realną alternatywę wobec tanich modeli chińskich marek. Dopiero zapowiadane samochody za około 25 tys. euro mają wypełnić tę lukę. Tymczasem konkurencja nie czeka i już teraz oferuje auta elektryczne tańsze i coraz lepiej wykonane.

Powrót do przeszłości Volkswagena

Historia zatacza koło – najpierw producenci odseparowywali elektryki w osobnych liniach modelowych, teraz wracają do wspólnego portfolio. Volkswagen stara się nadrobić stracony czas. Ostatecznie decyzja o porzuceniu numerków i skrótu ID. i powrocie do Golfów, Polo czy Passatów jest racjonalna – ale także spóźniona. Przez lata marka niepotrzebnie oddała pole konkurencji, eksperymentując z konwencją, która nie miała ani emocji. Jeśli teraz VW chce na powrót budować swoją siłę w erze elektryfikacji, musi zaoferować coś więcej niż znajome nazwy. Musi dostarczyć samochody, które faktycznie będą warte tych legendarnych emblematów.

Czy wiesz, że…

- Volkswagen Golf to drugi, po Toyocie Corolli, najlepiej sprzedający się samochód w historii motoryzacji – sprzedano ponad 37 milionów egzemplarzy
- Polo w ciągu blisko 50 lat rynkowej kariery sprzedało się w ponad 18 milionach sztuk i było jednym z najważniejszych modeli Volkswagena w Europie
- Oznaczenia ID. wprowadzono dopiero w 2018 roku, a pierwszym modelem był ID.3 – auto, które miało być „elektrycznym Golfem”, ale nigdy nie zdobyło jego statusu

Reklama
Reklama

Bo kto potrafił emocjonalnie związać się z samochodem o nazwie ID.3 czy ID.7? Nawet wewnątrz firmy szybko przyznawano, że trzeba tłumaczyć klientom: ID.3 to „elektryczny Golf”, a ID.7 to „elektryczny Passat”. Brakowało w tym emocji i ciągłości – elementów, które przez dekady budowały siłę Volkswagena. Golf, Polo, Passat czy Tiguan to nazwy-symboli. Kojarzą się z niezawodnością, historią i milionami sprzedanych aut.

Dziś koncern przyznaje się do błędu i naprawia strategię. Nowe modele elektryczne mają odzyskać swoje tożsamości. ID.2all, do niedawna pozbawiony charakteru prototyp, wejdzie na rynek w 2026 roku jako ID.Polo – a równocześnie będzie to świętowanie 50-lecia kultowego Polo. Volkswagen zapowiedział też sportową odmianę ID.Polo GTI, która przeniesie jedną z najbardziej rozpoznawalnych submarek koncernu do świata elektromobilności. W kolejce czekają kolejne: ID.Golf, ID.Passat, a także ID.up! – elektryczny następca miejskiego malucha, którego spalinową wersję zakończono w 2023 roku.

Reklama
Na prąd
Niesamowity rekord. Żaden samochód elektryczny nigdy nie pojechał szybciej niż ten
Na prąd
Porsche wyłącza prąd. Koniec niemieckiego snu o superbaterii
Na prąd
Kolejna marka rezygnuje z planu przejścia na pełną elektromobilność
Na prąd
Ford zrywa współpracę z Volkswagenem? Amerykanie stawiają na własną platformę EV
Na prąd
Elektromobilna fikcja. Polska nie spełni celów UE na 2025 i 2027 r.
Reklama
Reklama