Przekonują o tym branżowe organizacje: Związek Dealerów Samochodów (ZDS), Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) oraz Polska Izba Rozwoju Elektromobilności (PIRE). W piśmie do ministra klimatu i ochrony środowiska zaapelowały o zwiększenie limitu ceny kupowanego pojazdu o wartość odzwierciedlającą wzrost średniej ceny samochodu elektrycznego, czyli o 40 proc. - do kwoty 315 tys. zł. z obecnego limitu 225 tys. zł. - Powodu tak dużego wzrostu średniej ceny upatrywać można we wzroście kosztów transportu, załamaniu się łańcuchów dostaw, czy wreszcie problemów z produkcją bardzo wielu komponentów. Jednak to rekordowa inflacja w największym stopniu przyczyniła się do kolejnych podwyżek cen – stwierdza Paweł Tuzinek, prezes ZDS.
Czytaj więcej
Od 1 września w Niemczech znika premia środowiskowa dla komercyjnych nabywców elektrycznych samochodów. Jak szacują eksperci ten ruch zmniejszy popyt na elektryki – a wraz z nim spadną ceny i pojawią się duże rabaty.
W rezultacie dotychczasowe przepisy nie odpowiadają już obecnym warunkom rynkowym. Limit na poziomie 225 tys. zł został ustalony w momencie określania warunków programu “Mój elektryk”, czyli w czerwcu 2021 r. Tymczasem przez ostatnie dwa lata ceny pojazdów elektrycznych znacznie wzrosły. Według danych Samaru, średnia cena ważona samochodu elektrycznego kupowanego w Polsce w czerwcu 2021 r. wynosiła 189,7 tys. zł, podczas gdy w czerwcu 2023 r. doszła już do pułapu 269,5 tys. zł. A to oznacza, że finansowe wsparcie do zakupu elektryka staje się coraz bardziej ograniczone. Według Jakuba Farysia, prezesa PZPM, dopłata z programu “Mój elektryk” powinna stanowić wciąż ten sam procent ceny pojazdu, w związku z czym wskazane jest jej urealnienie, czyli proporcjonalne zwiększenie. - Biorąc pod uwagę pulę środków pieniężnych przeznaczonych na program, a także tempo w jaki te pieniądze są wydawane, w pierwszej kolejności powinna zostać zwiększona maksymalna cena pojazdu kwalifikującego się do programu – uważa Faryś.
Czytaj więcej
W klasie bardzo szybkich i wygodnych aut szykuje się renesans nadwozia typu sedan. Audi RS6 po kilkunastu latach występowania wyłącznie jako kombi może trafić na rynek także jako limuzyna. Zawiedzeni będą tylko fani V8, bo mówimy o modelu z dopiskiem „E-tron” w nazwie.
Według przedstawicieli branży, trzeba podjąć pilne działania, by popyt na elektryczne samochody nie został osłabiony. Tylko urealnienie ceny będzie w dalszym ciągu bodźcem do e-aut. Wpłynie korzystnie na rynek, pozwalając na wybór samochodu z szerszej puli modeli i producentów oferujących pojazdy objęte dofinansowaniem. Obecnie w Polsce zarejestrowanych jest 47 tys. samochodów osobowych i dostawczych z napędem czysto elektrycznym. Przez pierwsze siedem miesięcy 2023 r. przybyło 13,4 tys. takich pojazdów. Oznacza to, że całkowita liczba aut elektrycznych w tym czasie wzrosła o 39,4 proc. - Chcemy utrzymania tak dużego zainteresowania pojazdami bateryjnymi również w przyszłości, co pozwoli na dalszy rozwój elektromobilności, nie tylko w liczbie samochodów, ale także w rozwoju infrastruktury ładowania, czy sieci serwisowych – mówi Krzysztof Burda, prezes PIRE. Wysokość rządowej dotacji do zakupu elektrycznego samochodu w przypadku samochodów osobowych wynosi do 18750 zł lub do 27 tys. zł dla posiadaczy Kart Dużej Rodziny.