Toyota szykuje rewolucje w dziedzinie akumulatorów. Zasięg do 1500 km

Nowe technologie budowy akumulatorów Toyoty mają pozwolić pokonać na jednym ładowaniu najpierw ok. 1000 kilometrów, a później – po debiucie rozwiązań ze stałym elektrolitem – nawet 1500 km.

Publikacja: 24.06.2023 10:09

Toyota szykuje rewolucje w dziedzinie akumulatorów. Zasięg do 1500 km

Foto: mat. prasowe

Ograniczony zasięg „elektryków” to jeden z głównych powodów, dla których klienci wciąż bronią się przed zamianą swoich aut spalinowych na modele EV. Zwłaszcza gdy – tak jak w Polsce – mamy do czynienia również z niewystarczająco rozwiniętą publiczną infrastrukturą do ładowania. „Jeśli mam jechać na spotkanie biznesowe na drugi koniec kraju z dwoma przerwami na postoje pod ładowarkami, które w dodatku mogą być zajęte, naprawdę wolę zostać przy dieslu” – mówią klienci. Auta elektryczne mają sporo sensu w mieście, ale o ich ograniczonej przydatności w długich trasach wiedzą nawet najwięksi entuzjaści elektromobilności. Sytuacja zmienia się, ale bardzo powoli. Kolejne generacje zapewniają coraz większy zasięg, ale możliwość pokonania 500 km na jednym ładowaniu wciąż jest rzadkością.

Teraz Toyota ogłosiła swoje plany dotyczące działania na rynku EV. Można je streścić w trzech punktach - nowe technologie, większe zasięgi, większa sprzedaż. Do 2030 roku Toyota ma wyprodukować 3,5 miliona aut elektrycznych. Ponad połowa z nich wyjedzie z nowoczesnego zakładu o nazwie BEV Factory. W 2026 roku na rynek ma trafić pierwszy samochód elektryczny Toyoty nowej generacji, stworzony na platformie opracowanej od zera wyłącznie z myślą o elektrykach. Otrzyma nowatorskie akumulatory o wyższej gęstości energetycznej. Zasięg? Nawet 1000 kilometrów na jednym ładowaniu, choć oprócz baterii ma to zapewnić także udoskonalona aerodynamika auta i jego znaczne odchudzenie względem modeli, które znamy dziś. Co ważne, gdy już nadejdzie pora na przymusowy postój, od 10 do 80 proc. energia ma uzupełnić się w 20 minut. na szybkiej ładowarce. Czy nowoczesne auta elektryczne będą bardzo drogie? Niekoniecznie. Toyota stawia także na rozwój baterii z bipolarną strukturą. To technologia znana dziś z modeli hybrydowych, ale ma zostać przystosowana również do aut EV. W porównaniu z dzisiejszymi rozwiązaniami, zasięg ma wzrosnąć o 20 proc, a koszty produkcji spadną o 40 proc. Spadnie także czas ładowania. Takie samochody mają pojawić się w latach 2026-2027.

Czytaj więcej

Samochody elektryczne: bezemisyjne, ale czy bezawaryjne?

Kolejnym krokiem – zaplanowanym na lata 2027-2028 – będzie wprowadzenie baterii litowo-jonowych o wysokich osiągach, z niklową katodą. Zasięg w tym przypadku sięgnie 1100 km. Ale to jeszcze nie koniec. W 2028 r. na rynku może pojawić się samochód z akumulatorem ze stałym elektrolitem. Tutaj zasięg ma wynosić nawet 1200 km, choć firma pracuje już nad rozwiązaniami, które podniosą ten wynik do 1500 km. To rezultat nieosiągalny dziś nawet dla najoszczędniejszych modeli spalinowych na rynku. Czas ładowania może się skrócić zaledwie do 10 minut. Obecnie Toyota pracuje nad testowaniem tego rodzaju baterii w autach hybrydowych. Działający prototyp akumulatora naładowano do pełna w kwadrans.

Rozwój technologii akumulatorowej to nie wszystko. Dzięki opracowywanemu właśnie we współpracy m.in. z firmami Aisin i Denso zmniejszaniu układu osi e-Axle pasażerowie „elektryków” Toyoty mają mieć więcej przestrzeni nad głową i większy bagażnik do dyspozycji. Z kolei zastosowanie półprzewodników nowej generacji (z węglikiem krzemu) ograniczy straty mocy nawet o połowę. Aby auta mogły być tańsze, a firma mogła więcej zarabiać Toyota przeprowadza zmiany w procesach produkcyjnych. Nowe modele elektryczne mają być zbudowane z trzech głównych komponentów w strukturze modułowej. Trwają prace nad dopracowywaniem nowych metod odlewniczych. Efektem ma być nie tylko spadek kosztów, ale i ograniczenie ilości odpadów i uzyskanie większej precyzji montażu auta. Nawet same fabryki się zmienią. Zamiast „staromodnych” linii produkcyjnych pojawią się samojezdne systemy uzbrojone w czujniki. Części będą same docierały do kolejnych stacji montażowych. Oprócz wspomnianych technologii, Japończycy nie zapominają o wodorze. Obok Fabryki BEV powstanie Fabryka Wodoru. Firma wciąż wierzy w rozwój tej gałęzi przemysłu. Rynek technologii wodorowych ma być jej zdaniem warty do 2030 roku około 36 miliardów dolarów. O ile samochody osobowe raczej „zadowolą się” bardziej tradycyjnym napędem elektrycznym, o tyle w przypadku pojazdów użytkowych Toyota stawia na wodorowe ogniwa paliwowe.

Czytaj więcej

Na elektrycznego Rollsa trzeba czekać dwa lata

Ograniczony zasięg „elektryków” to jeden z głównych powodów, dla których klienci wciąż bronią się przed zamianą swoich aut spalinowych na modele EV. Zwłaszcza gdy – tak jak w Polsce – mamy do czynienia również z niewystarczająco rozwiniętą publiczną infrastrukturą do ładowania. „Jeśli mam jechać na spotkanie biznesowe na drugi koniec kraju z dwoma przerwami na postoje pod ładowarkami, które w dodatku mogą być zajęte, naprawdę wolę zostać przy dieslu” – mówią klienci. Auta elektryczne mają sporo sensu w mieście, ale o ich ograniczonej przydatności w długich trasach wiedzą nawet najwięksi entuzjaści elektromobilności. Sytuacja zmienia się, ale bardzo powoli. Kolejne generacje zapewniają coraz większy zasięg, ale możliwość pokonania 500 km na jednym ładowaniu wciąż jest rzadkością.

Pozostało 83% artykułu
Na prąd
Motoryzacyjny gigant wycofuje się z elektrycznej strategii
Na prąd
Produkcja e-aut generuje wyższe emisje CO2 niż modeli spalinowych
Na prąd
Pożar u największego producenta stacji ładowania w Europie
Na prąd
Elon Musk zwalnia kolejnych pracowników. Zlikwidował zespół pracujący nad ładowarkami
Na prąd
Kolejny koncern motoryzacyjny chce wrócić do oferowania silników spalinowych