W rozmowie z portalem epiotrkow.pl młodszy brygadier Wojciech Pawlikowski z Państwowej Straży Pożarnej w Piotrkowie swierdził, że w Tesli zapaliły się ogniwa elektryczne i ten fakt znacznie utrudnił opanowanie pożaru. - Taki pożar jest ciężki do ugaszenia, bo reakcja, która zachodzi w uszkodzonych ogniwach elektrycznych cały czas podtrzymuje proces spalania. Udało nam się obniżyć temperaturę palących się ogniw. W wyniku pożaru nikt nie odniósł obrażeń. Z powodu znacznego zadymienia wstrzymaliśmy ruch na skrzyżowaniu przy ul. Wojska Polskiego – przekazał mediom mł. bryg. Wojciech Pawlikowski z KP PSP w Piotrkowie Trybunalskim.
Czytaj więcej
Akcje Tesli straciły od początku roku już 65 proc., przez ostatni miesiąc staniały o prawie 18 proc, a w trakcie wtorkowej sesji tąpnęły o 8 proc. Ich kurs na wtorkowym zamknięciu wynosił 137,8 USD i był najniższy od września 2020 r.
Na miejsce sprowadzony został kontener, w którym miał być zatopiony samochód w celu schłodzenia ogniw,. To bardzo częsta metoda gaszenia elektrycznego samochodu. Jednak ostatecznie zrezygnowano z takiego rozwiązania. - Reakcja, która zachodzi w tych uszkodzonych ogniwach, sama podtrzymuje proces spalania i reakcję egzotermiczną. Udało nam się obniżyć temperaturę tych ogniw. Na miejsce sprowadziliśmy także kontener. Jeśli będzie taka potrzeba, ten samochód zostanie po prostu zatopiony w wodzie i te ogniwa doprowadzone do takiej temperatury, gdzie ta reakcja termiczna już nie będzie zachodzić – tłumaczy Pawlikowski.
Gaszenie samochodów elektrycznych to spory problem. Ty bardziej, że służby ratunkowe mają niewielkie doświadczenie w gaszeniu aut z bateriami litowo-jonowymi i często nie mają odpowiedniego sprzętu. Jeśli zapali się akumulator wysokonapięciowy, jego ugaszenie jest możliwe tylko przy użyciu wody. Dlatego zdarza się, że służby rozcinają obudowę akumulatora, żeby nalać wody do środka i skutecznie ugasić ogniwa. Czasami straż używa do gaszenia kontener wypełnionego wodą.
Czytaj więcej
Lexus opracowuje elektryczny supersamochód, który najpóźniej do 2030 roku powinien przejąć dziedzictwo kultowego modelu LFA. Nowy model prawdopodobnie otrzyma oznaczenie LFR. Japończycy teraz pokazali prototyp tego niesamowitego coupe.