Kuriozalne jest to, że to właśnie Kalifornia jest pierwszym stanem w USA, który wprowadził obowiązek posiadania samochodów elektrycznych, a teraz mówi właścicielom, żeby ich nie ładowali. Zatwierdzono plan zakończenia do 2035 roku sprzedaży nowych samochodów napędzanych dieslem i benzyną. Jednak teraz wystosowano apel do kierowców, aby nie ładowali swoich samochodów elektrycznych podczas nadchodzącego weekendu, kiedy temperatury mają sięgać ponad 40 stopni. Ładowanie elektryków obciąża sieć energetyczną, która i tak już jest u kresu wytrzymałości.
Czytaj więcej
Tydzień po ogłoszeniu przez prezydenta Joe Bidena pakietu 370 mld dolarów na zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. do 2030 r. Kalifornia przyśpieszyła transformację energetyczną sektora samochodowego. Po 2035 r. nie będzie tam wolno sprzedawać nowych samochodów z napędem spalinowym.
California Independent System Operator, który nadzoruje przepływ energii elektrycznej w tym stanie, wezwał mieszkańców do unikania ładowania swoich pojazdów elektrycznych w weekend. Mają tego nie robić zwłaszcza w godzinach od 16:00 do 21:00. To właśnie wtedy sieć energetyczna doświadcza największego obciążenia, ponieważ mieszkańcy włączają klimatyzację, a produkcja energii słonecznej spada wraz z zachodem słońca.
To właśnie nie ładowanie elektryków ma być jednym z trzech kluczowych sposobów, w jaki można uniknąć załamania się sieci energetycznej - podaje CISO. Pozostałe dwa to wyłączanie zbędnych świateł w domu i pracy oraz ustawianie domowych klimatyzacji na 25 stopni lub wyżej. Gavin Newsom, gubernator stanu Kalifornia spotkał się z krytyką za ogłoszenie potencjalnych przerw w dostawie prądu oraz za sprzeczne przesłanie, jakim jest nacisk na samochody elektryczne, a jednocześnie mówienie mieszkańcom, by ich nie ładowali.