Zielone tablice (czarne znaki na zielonym tle, widzicie je na zdjęciu powyżej) wydawane są od początku zeszłego roku dla samochodów elektrycznych lub zasilanych wodorem. Oznacza to, że mogą je posiadać również użytkownicy starszych pojazdów elektrycznych, którzy do tej pory posługiwali się dedykowaną naklejką, dzięki której wiadomo było, że jest to samochód zeroemisyjny. Zielonych tablic nie mogą posiadać samochody hybrydowe, ani takie generujące prąd z benzyny lub oleju napędowego. Zgodnie z przepisami auto elektryczne nie może mieć wlewu paliwa służącego do napędzania samochodu. Przepisy nie zezwalają zatem na otrzymanie zielonych tablic dla samochodu hybrydowego typu plug-in.
Czytaj więcej
Administracja Joe Bidena przeznaczy ponad 3 mld dolarów ze środków na infrastrukturę na produkcję baterii do e-aut.
Jednak coraz częściej można spotkać samochód z zielonymi tablicami, które nie powinny ich mieć. Błędnie wydane tablice wynikają z pomyłek lub niezgodnych z prawdą oświadczeń właścicieli pojazdów. Wszystko po to, by móc korzystać z takich przywilejów jak darmowe parkowanie w strefie płatnego parkowania czy móc poruszać się po buspasach. Problemy dla nieupoważnionych posiadaczy zielonych tablic mogą jednak wystąpić podczas przeglądu na stacji kontroli pojazdu lub kontroli policji. W efekcie „zielona” przygoda może zakończyć się mandatem i zabraniem dowodu rejestracyjnego z obowiązkiem przerejestrowania.
Zgodnie z przepisami, zielone tablice otrzymuje się teraz automatycznie podczas rejestracji samochodu elektrycznego lub wodorowego. Nie ma już zatem możliwości dostania białych tablic i naklejki do tego typu aut, bo oznaczenia te były wydawane tylko do końca 2019 roku. Osoby, które zarejestrowały swoje pojazdy przed 1 stycznia 2020 roku, nie mają obowiązku wymiany numerów. Jeżeli jednak chcą tego dokonać wystarczy udać się do odpowiedniego wydziału komunikacji. Co prawda dowód rejestracyjny i numery pozostaną bez zmian, ale trzeba będzie dokonać opłaty w wysokości 93 zł.
Czytaj więcej
Grupa Volkswagen zainwestuje 10 mld euro w produkcję w Hiszpanii e-aut i baterii. To o 3 mld więcej niż wcześniej zapowiedziano.