Na chińskim rynku Tesla uruchomiła usługę „modyfikacji kierownicy” – montaż tradycyjnej dźwigni kierunkowskazów kosztuje 2499 juanów, czyli około 1300 zł. Dostępna jest nie tylko dla nowych aut, ale również tych wyprodukowanych po 7 lutego 2025 roku, a wkrótce ma objąć także wcześniejsze egzemplarze. Przypomnijmy: w odświeżonym Modelu 3 Highland z 2023 roku Tesla zlikwidowała klasyczną manetkę, zastępując ją przyciskami na kierownicy. Rozwiązanie, znane wcześniej z Modelu S, miało obniżyć koszty produkcji i uprościć design, ale wywołało falę krytyki. Kierowcy narzekali na ergonomię i bezpieczeństwo – obsługa przycisków w awaryjnych sytuacjach była mniej intuicyjna. Lars Moravy, wiceprezes Tesli, przyznał w lutym 2025 roku, że firma „usunęła zbyt wiele”. W nowym Modelu Y tradycyjny przełącznik już powrócił, a teraz Tesla otwiera tę możliwość dla Modelu 3 – ale tylko za dodatkową opłatą.
Czytaj więcej
Tesla oficjalnie zadebiutuje na rynku indyjskim. 15 lipca w centrum handlowym Maker Maxity Mall w...
Tesla zarabia na dźwigni zmiany biegów
To decyzja bez precedensu w motoryzacji. Dotychczas producenci korygowali podobne nietrafione rozwiązania podczas większych modernizacji modelu. Tesla tymczasem postanowiła zrobić z tego… płatny dodatek. Wielu komentatorów branży motoryzacyjnej zastanawia się i pyta: dlaczego kierowcy mają płacić za przywrócenie elementu, który nigdy nie powinien zniknąć?
Kierunkowskazy w kierownicy - kolejna oszczędność Tesli vs. niewygodna obsługa dla użytkownika
Eksperci wskazują, że Tesla woli bronić swojego modelu biznesowego opartego na „płatnych upgrade’ach” niż ustąpić klientom całkowicie. Z jednej strony to dowód, że marka potrafi reagować na krytykę, z drugiej – ryzyko pogłębienia wizerunku firmy, która zarabia nawet na własnych błędach.