Porsche w udowodnieniu tego faktu poszło dalej. Jest inwestorem w trzech programach pilotażowych produkcji e-paliw - w chilijskiej Patagonii, w Teksasie i australijskiej Tasmanii. Dlaczego tam? Bo pod dostatkiem jest wody, powietrza, a silny wiatr napędza wiatraki przez praktycznie cały rok. A nic więcej, oprócz pieniędzy, których Porsche akurat nie brakuje, nie jest potrzebne do wyprodukowania benzyny syntetycznej, która ma dokładnie takie same parametry, jak paliwo sprzedawane dzisiaj. To dlatego niemiecki kanclerz, Olaf Scholtz który nie ukrywa swojego wsparcia dla paliw syntetycznych spotkał się w niedzielę, 5 marca z przewodniczącą Komisji Europejskiej, Ursulą von der Leyen. Chciał ją przekonać, że przestawienie europejskiej motoryzacji na wyłącznie elektryczną wcale nie jest w interesie konsumentów.
Po spotkaniu Olaf Scholtz nie ukrywał optymizmu i zapewniał, że dyskusje na ten temat będą kontynuowane. Niemcy, ale nie tylko oni są przekonani, że auta z silnikami spalinowymi powinny być nadal rejestrowane i sprzedawane, także po roku 2035. Oczywiście pod warunkiem, że do ich baków będzie wlewane paliwo syntetyczne z neutralnej dla środowiska produkcji i przetransportowane tankowcami napędzanymi e-paliwem. Potem przewożone cysternami z napędem elektrycznym. Inaczej cały projekt nie miałby sensu. Ostateczna decyzja w sprawie przyszłości europejskiej motoryzacji miała być przegłosowana 7 marca. Nie będzie. Tyle niemiecki kanclerz już osiągnął. - Mieliśmy bardzo dobrą i konstruktywną dyskusję. I dajemy nasze pełne wsparcie dla innowacyjnych technologii. Ale muszą one być zgodne z naszymi celami dotyczącymi powstrzymania zmian klimatycznych - mówiła dziennikarzom po spotkaniu z niemieckim kanclerzem Ursula von der Leyen.
Czytaj więcej
Przyszły rok nie wygląda jeszcze źle. Ale w kolejnych zasady wjazdu do centrum Warszawy będą zaostrzane.
A te cele są bardzo ambitne. Jeszcze w tym dziesięcioleciu w krajach UE emisje gazów cieplarnianych w transporcie mają być obniżone o 55 proc., zaś cały transport neutralny dla środowiska w 2050. Dla niemieckiego przemysłu samochodowego, to ogromne wyzwanie. Bo daje zatrudnienie 800 tysiącom osób i notuje ok. 411 mld euro przychodów. Czyli jest największą dziedziną gospodarki. Za paliwami syntetycznymi lobbują w Niemczech koalicjanci Olafa Scholtza. Minister transportu, Volker Wissing z FDP przekonuje, że najprościej byłoby wyjąć spod zakazu auta z silnikami spalinowymi korzystające z e-paliw. - Nie silnik spalinowy jest dzisiaj problemem, tylko paliwa jakie go napędzają. Dlatego właśnie musimy być otwarcie na inne rozwiązania - przekonywał na Twitterze w ostatnią niedzielę, kiedy były już znane wyniki rozmów Olafa Scholtza z szefową KE. Zwolennicy e-paliw twierdzą, że w praktyce nie są one niczym innym, jak odnawialną energią przekształconą płynne paliwo. Proces polega na wychwyceniu z powietrza dwutlenku węgla i połączenia go z wodorem pozyskanym z wody. Zasilanie produkcji, to oczywiście energia odnawialna. W ten sposób, w dużym uproszczeniu, powstaje syntetyczne paliwo węglowodorowe. To prawda. Podczas spalania e-paliwa wytwarzają dwutlenek węgla. Ale ponieważ został on pozyskany z tego samego gazu wcześniej wychwyconego z powietrza, proces jest neutralny dla klimatu.
Tak wygląda zakład Porsche, w którym produkowane jest syntetyczne paliwo.