Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części CLEPA, którego jedynym polskim członkiem jest SDCM (Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych), opublikowało badanie opracowane wspólnie z firmą konsultingową Oakdene Hollins, z którego wynika, że fabryczna regeneracja części pozwoliła w 2020 roku zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o 800 000 ton, co odpowiada śladowi węglowemu pozostawionemu przez 120 000 statystycznych mieszkańców Unii Europejskiej. Łączna wartość sprzedaży regenerowanych części na europejskim rynku wyniosła zaś 4,7 mld euro. – Liczby pokazują niezbicie, że rynek części regenerowanych dynamicznie rośnie i niewątpliwie jest to przyszłość aftermarketu. Dzięki regeneracji oszczędza się surowce i energię, co pozwala zmniejszyć emisję CO2. Użytkownicy otrzymują pełnowartościowe produkty, które spełniają dokładnie te same wymagania, co fabrycznie nowe elementy, a są tańsze. Fabryczna regeneracja wpisuje się więc doskonale w politykę klimatyczną Unii Europejskiej określoną w „Zielonym Ładzie” – wyjaśnia Tomasz Bęben, dyrektor zarządzający SDCM.

Czytaj więcej

BMW zawarło bezpośrednie umowy z producentami półprzewodników

Zgodnie z wizją Światowej Rady Biznesu na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju (World Business Council for Sustainable Development) przemysł motoryzacyjny powinien do 2050 osiągnąć neutralność klimatyczną. Zrównoważony rynek wtórny jest jednym z warunków osiągnięcia tego celu. Czynnikiem, który nadaje fabrycznej regeneracji części dodatkowy sens, są niedobory surowców i półprzewodników, a także rosnące ceny materiałów. CLEPA przewiduje, że coraz ważniejszą rolę odgrywać będzie przemysłowa regeneracja podzespołów elektronicznych, ponieważ oszczędne gospodarowanie jest koniecznością nie tylko ekologiczną, ale i ekonomiczną.

Czytaj więcej

W Mercedesie odciskiem palca zapłacisz za zakupy

– Warto przypomnieć, że w naszym kraju również mamy prężny sektor fabrycznej regeneracji części. Są to nowoczesne, znakomicie wyposażone zakłady, dysponujące odpowiednim know-how i wyszkolonymi kadrami, a ich produkty cieszą się powodzeniem na najbardziej wymagających rynkach zagranicznych – mówi Alfred Franke, prezes Grupy MotoFocus.pl. – Niestety warunki do rozwoju tego biznesu nie są najlepsze z powodu problemów ze skupem używanych części. Mamy do czynienia z takim oto paradoksem, że polskie firmy zajmujące się regeneracją w minimalnym tylko stopniu odzyskują tzw. rdzenie z rynku polskiego, zaś olbrzymią ich większość zmuszone są sprowadzać z zagranicy – tłumaczy Alfred Franke. Głównym czynnikiem hamującym rozwój segmentu fabrycznej regeneracji są nienadążające za życiem przepisy, które regulują obrót częściami używanymi. Z jednej strony ograniczają one działanie firm, które mogą w sposób profesjonalny regenerować części, z drugiej nie stanowią one bariery dla różnego rodzaju podmiotów sprzedających używane części, których nie można ponownie montować.