– Niestety sam wirtualny projekt nie jest już wystarczającym argumentem dla partnerów
i inwestorów. Musieliśmy pokazać w pełni działający prototyp. Jednak już samo wykonanie z laminatu paneli tworzących zabudowę pojazdu był wyceniane od 150 do 200 tys. zł. Ta kwota zdecydowanie przewyższała nasz budżet – wspomina Piotr Krzyczkowski. Wtedy projektant wpadł na pomysł druku 3D. – W ramach współpracy z firmą Zortrax części niezbędne do powstania prototypu powstały na ich drukarkach, przez co koszt całego procesu był prawie siedem razy niższy, a my mogliśmy pokazać jeżdżący motocykl – mówi właściciel Falectry.
Piotr Krzyczkowski i jego dzieło / mat.pras.
Prototyp motocykla przekonał do projektu inwestorów. Efekt? Pierwsze jednoślady marki Falectra trafią do sprzedaży już w 2021 r. Za polski e-motocykl trzeba będzie zapłacić ok. 15 tys. zł. Jeździć będą mogli nim posiadacze prawa jazdy kat. B.
CZYTAJ TAKŻE: Wiosna ożywiła rynek motocykli
Pomysł stworzenia takiego pojazdu narodził się podczas pobytu twórcy marki w Mediolanie. Na wąskich, włoskich uliczkach od dawna popularne są wszelkiego rodzaju jednoślady. Teraz podobnych, alternatywnych sposobów transportu, które zwiększyłyby przepustowość ruchu, a przy okazji byłyby ekologiczne, nieemisyjne i ciche szukają władze innych dużych miast na całym świecie. Zdaniem Piotra Krzyczkowskiego powstałe w naszym kraju rozwiązanie odpowiada na wszystkie te potrzeby, a dodatkowo jest ekonomiczne. Koszt przejechania 100 km jest mniejszy niż 1 zł.