BMW tańsze od Peugeota

Na początku dekady projektanci samochodów na potęgę zaczęli pracować nad prototypami elektrycznych rowerów. Zapał okazał się nieco przedwczesny i większość pomysłów wylądowała na półkach. Ale nie wszyscy odpuścili…

Publikacja: 29.05.2018 06:40

BMW tańsze od Peugeota

Foto: fot. Peugeot

Premiera w Genewie? Proszę bardzo, tak Peugeot zaprezentował w tym roku światu swój eM02 FS Powertube, rower górski z elektrycznym wspomaganiem napędu. Pokazano go wraz z koncepcyjnym Peuegotem Rifter 4×4 – oba kuszą  do wypraw w teren. Do pokonywania nieco lżejszych tras zachęca najnowszy BMW Active Hybrid, a do jazdy miejskiej – Ford Super Cruiser. Można wybierać.

Podróż ze wsparciem

""

Peugeot Powertube w akcji / fot. Peugeot

Foto: moto.rp.pl

eM02 FS to pierwszy rower tej marki, w którym zastosowano ramę z wbudowanym akumulatorem firmy Bosch (jest również dostawcą silnika Performance CX) o pojemności 500 Wh. Producent chwali się, że jego maszyna może przejechać do 125 kilometrów bez większego angażowania rowerzysty. Niestety coś za coś – za Powertube’a trzeba zapłacić 4599 euro.

CZYTAJ TAKŻE: Rowery elektryczne wyjeżdżają z cienia

Nowy eM02 FS to następca udanej serii rowerów górskich Peugeot eMountain, które także powstały przy współpracy z Boschem. – Wbudowanie nowego, kompaktowego akumulatora w górną część ramy jest optymalnym rozwiązaniem dla zachowania równowagi i uzyskania odpowiedniego środka ciężkości, poza tym taki rower prezentuje się bardziej dynamicznie – przekonuje Cathal Loughane, dyrektor Peugeot Design Lab.

""

BMW Active Hybrid / fot. BMW

Foto: moto.rp.pl

""

BMW Active Hybrid / fot. BMW

Foto: moto.rp.pl

Także BMW proponuje na ten sezon nowy model jednośladu o nazwie Active Hybrid (nawiązujący nazwą do hybrydowych modeli tej marki), rozbudowując istniejącą kolekcję bawarskich e-rowerów. Także ta maszyna ma już wymienny akumulator o pojemności 504 Wh,  zintegrowany z aluminiową ramą. Silnik elektryczny Brose wspierający w razie potrzeby pedałowanie, ma moc 250 W i moment obrotowy 90 Nm, zapewniając dodatkowy zasięg do 100 km i podróż z prędkością maksymalną do 25 km/h. Siłę wspomagania ustawia się na wyświetlaczu; dostępne są cztery tryby: od ECO (+50 proc.) do Turbo (+275%).

CZYTAJ TAKŻE: Miejskie skutery alternatywą dla samochodów

Jak na współczesny produkt przystało, rower, a właściwie jego oprogramowanie, może komunikować się ze smartfonem poprzez wejście micro USB lub Bluetooth. W dobie rozwijającego skrzydła Internetu Rzeczy nie ma się czemu dziwić.

Na specjalnym siedzisku

Natomiast zaskoczeniem jest coś innego – otóż BMW przekonuje, że rowerzysta jadący na rowerze elektrycznym potrzebuje innego siodełka niż ten korzystający z jednośladu napędzanego wyłącznie siłą mięśni. I w takie innowacyjne siodełko o nazwie eZone, opracowane przez firmę Designworks, został wyposażony Active Hybrid. O co tu chodzi? Otóż ma ono krótki szpic, wznosząca się ku tyłowi powierzchnię siedziska i ruchome elementy boczne, co ma zapewniać nie tylko stabilną pozycję siedzenia, ale też bezpieczeństwo podczas przyspieszania charakterystycznego dla rowerów elektrycznych. Dodatkowym elementem jest uchwyt z włókna szklanego z tyłu siodełka, który ułatwia przestawianie maszyny. Jest ona bowiem, ze względu na moduł napędowy, cięższa od klasycznego roweru. Za to cena zdecydowanie lżejsza niż w przypadku Peugeota – 3400 euro.

""

Ford Super Cruiser / fot. mat. pras.

Foto: moto.rp.pl

Z kolei dostępny jedynie w USA model Forda to klasyczny cruiser. Jak przekonuje producent, Ford Super Cruiser realizuje wizję i zaangażowanie Henry’ego Forda w „tworzenie doskonałych produktów, które przyczyniają się do lepszego świata”. Za ten wkład w lepszy świat trzeba zapłacić ok. 3,6 tys. dolarów. Wsparciem dla rowerzysty służy silnik firmy Dapu o mocy 600 W, zasilany z baterii Samsunga o pojemności 480 Wh, pozwalający przejechać na prądzie do 50 km. Nie jest to model nowy, bo pochodzi z 2014 r., ale jest wciąż w ofercie wielu sklepów z elektrycznymi rowerami w Stanach Zjednoczonych.

A mogło być tak pięknie…

""

Koncepcyjny e-rower Forda z początku dekady / fot. Ford

Foto: moto.rp.pl

Nad koncepcją elektrycznych rowerów na początku tej dekady pracowała większość producentów samochodów. Swoje projekty przedstawił m.in. Volkswagen, Porsche, Ford, Lexus, Honda, Toyota do spółki z Yamahą, Volkswagen, Audi, BMW, Smart, Mercedes i Peugeot. Ostatecznie na produkcję elektrycznych rowerów zdecydował się Smart, ale ta przygoda nie trwała długo, BMW, Ford i Peugeot. Częściowo swoją wizję, w sposób wyjątkowy jak na luksusową markę przystało, zrealizowało także Audi.

""

Wizjonerski projekt e-roweru Toyoty i Yamahy / fot. mat. pras.

Foto: moto.rp.pl

Ale zanim marka z Ingolstadt w 2016 r. wypuściła na rynek limitowaną, liczącą 100 sztuk serię rowerów górskich pod nazwą e-tron (w cenie 15,3 tys. euro), w 2012 r. pokazała Audi e-bike Wörthersee Concept, okrzyknięty jednym z najbardziej innowacyjnych jednośladów w historii. Futurystyczną konstrukcję wyposażono w synchroniczny silnik o mocy aż 2,3 kW i maksymalnym momencie obrotowym 250 Nm. Maszyna miała 5 programów jazdy, od wspomagających pedałowanie do leniwego przemieszczania się na silniku. Powiedzmy leniwego – „eGrip” pozwalał na rozwinięcie prędkości do 50 km/h, a w programie „Pedelec”, czyli człowiek plus motor – nawet 80 km/h z zasięgiem 50-70 km. Na zachwytach się jednak skończyło.

Cztery lata później na rynek trafił za to limitowany e-tron (z nazwą nawiązującą do oznaczenia elektrycznych aut tej marki) – maszyna przygotowana wspólnie z firmą Haibike (tą samą, która współtworzy e-rowery spod znaku BWM). Karbonową konstrukcję napędzał silnik Boscha o mocy 250 watów (z trybami Turbo/Sport/Touring/Eco) i maksymalnym momencie obrotowym 75 Nm.

""

Audi e-tron. Powstało tylko 100 egzemplarzy tego e-roweru / fot. Audi

Foto: moto.rp.pl

Całość zasilał akumulator o pojemności 500 Wh. System Trail Control wspomagał rowerzystę z regulowaną siłą od 50 do 300 proc. a Gear Change Control umożliwiał szybką i łagodną zmianę biegów, zapewniając jednocześnie sportowe przyspieszenie. Wszystkim tym zarządzał komputer Nyon eBike Boscha.

A gdyby tak bez pedałów…

Wart wspomnienia jest także pokazany w 2010 r. na targach motoryzacyjnych w Pekinie koncepcyjny model Volkswagena o nazwie VW bik.e. Futurystyczny, składany w zgrabną paczkę (mieściła się we wnęce koła zapasowego) jednoślad był w ogóle pozbawiony pedałów, co już na starcie stwarzało problemy, bo przepisy UE mówią, że elektryczne rowery muszą je jednak mieć.

""

VW bik.e / fot. mat. pras.

Foto: moto.rp.pl

Bik.e mógł przejechać 20 km z prędkością 20 km/h.  Co ciekawe, złożony i schowany w bagażniku rower mógł być ładowany z instalacji samochodowej, co było rozwiązaniem innowacyjnym. Tyle, że się nie przyjęło… Może przez ten brak pedałów?

Dwa Kółka
Oto najmocniejszy jednocylindrowy silnik na świecie. Produkuje go włoska firma
Dwa Kółka
Polska firma motocyklowa podbiła Rzym. Wyróżniono motocykl pokryty wytatuowaną skórą
Dwa Kółka
Romet inwestuje 100 mln zł. Chce mieć najnowocześniejszą fabrykę rowerów w Europie
Dwa Kółka
To jest chyba najdziwniejszy pojazd BMW. Coś między skuterem a motocyklem
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Dwa Kółka
Ten motocykl zbudowano w Rzeszowie. Wygrał na największym festiwalu motocyklowym