Nie tylko samochody wypożyczane na minuty mogą być sposobem na sprawne poruszanie się po mieście bez własnego środka lokomocji. Bardzo skuteczny może być skuter. W miejskich korkach jest szybki, może dojechać w miejsca, gdzie samochodom dostać się trudno. Co istotne, jest tani.
Wypożyczanie miejskich skuterów to usługa, która w krajach zachodniej Europy funkcjonuje z powodzeniem od wielu lat. Teraz zaczyna rozwijać się w Polsce. Szlaki przetarły systemy rowerów miejskich, a także rozpędzający się car sharing. Inwestycja w ten rodzaj biznesu jest nieporównanie mniejsza niż w przypadku samochodów, a liczba klientów może być dużo większa. W większości przypadków do wynajęcia skutera nie potrzeba prawa jazdy.
WYSTARCZY SMARTFON
Korzystanie z miejskiego skutera jest bardzo proste. Za pomocą smartfona wyszukuje się skuter, także poprzez smartfon uruchamia pojazd, otwiera jego bagażnik, sprawdza stan naładowania akumulatora i zasięg w pojazdach elektrycznych. Te ostatnie po naładowaniu mogą przejechać do 80 km, ale latem. Zimą dystans może być o jedną czwartą mniejszy. Nie ma jednak obaw, że skuter niespodziewanie się zatrzyma: kierujący jest wcześniej ostrzegany o kończącej się energii.
Już w przyszłym miesiącu w Łodzi ma ruszyć wypożyczalnia elektrycznych skuterów systemu Blinkee. Na początek dostępnych będzie 70 pojazdów. Potem ich liczba będzie rosła, jeśli klientów będzie szybko przybywać. A to jest bardzo prawdopodobne – gdy Blinkee ruszało w Poznaniu, już pierwszego dnia kilkanaście dostępnych wówczas skuterów przejechało blisko tysiąc kilometrów. Przewidywana cena w Łodzi to 69 groszy za minutę.
Blinkee jesienią ubiegłego roku zaczęła działać w Krakowie, w Poznaniu kilka miesięcy wcześniej. Studenci oraz seniorzy dostali 15 proc. zniżki, a każdy nowy użytkownik po dokonaniu pierwszej wpłaty w wysokości minimum 30 zł otrzymał 20 minut jazdy gratis. Powodzenie usługi było tak duże, że firma nie nadążała z ładowaniem baterii w pojazdach. Firma jest obecna także w Trójmieście. Startowała z 15 skuterami, ale jeszcze w ub. roku przedstawiciele firmy zapowiadali, że od marca 2018 r. liczba pojazdów ma być zwiększona o 200–300 sztuk.