Decyzja, która wydało tamtejsze Ministerstwo Środowisko wchodzi w życie ze skutkiem natychmiastowym i dotyczy wszystkich modeli zamieszanych w aferę Dieselgate.
Informacja, którą podał dziennik „Korea Herald”, została potwierdzona przez przedstawicieli koreańskiego oddziału koncernu. Na razie firma rozważa kolejne kroki w tej sprawie i czeka na możliwość udzielenia wyjaśnień. Kluczowe będzie przesłuchanie w sprawie afery spalinowej, które ma się odbyć jeszcze w tym miesiącu. Od jego wyników Volkswagen Korea uzależnia swoje decyzje na tamtejszym rynku.
Ministerstwo Środowiska wydało decyzję na wniosek biura prokuratora Centralnego Dystryktu Seulu. Prokurator zamierza dowieść, że niemieckie samochody zostały wprowadzone do sprzedaży na podstawie sfałszowanej dokumentacji. Co ciekawe, zakaz dotyczy nie tylko samochodów wyposażonych w silniki Diesla, ale również jednostki benzynowe.
Źródło podaje, że zakaz sprzedaży i rejestracji dotyczy ponad 60 procent samochodów oferowanych aktualnie przez koncern Volkswagen w Korei. Producent z Wolfsburga pojawił się w tej części Azji w 2007 roku i od tamtego czasu sprzedał ponad 270 tys. samochodów. Specjaliści od rynku motoryzacyjnego spekulują, że w wyniku tego zamieszania może dojść nawet do całkowitego wycofania niemieckiej marki z tego kraju.
Dochodzenie w sprawie afery Dieselgate w Korei rozpoczęło się kilka miesięcy temu. W jego trakcie wykazano, że Volkswagen rzeczywiście obchodził lokalne systemy kontroli emisji spalin w takich modelach jak m.in. Audi RS7, Audi A8, Volkswagen Golf 1.4 TSI oraz GTD.