Kodiaq
Ze statystyk wynika, że zaledwie kilka procent użytkowników SUV-ów zjeżdża regularnie z asfaltu. Taki trend sprawił, że wielu producentów wycofało się z napędu na cztery koła w rekreacyjnych, wyżej zawieszonych pojazdach. Prym w tej kwestii wiedzie koncern PSA. Skoda natomiast uparcie oferuje w swoich samochodach AWD i dobrze, bo nie wiadomo, kiedy się przyda. Dostępny również jest w największym i najbardziej reprezentacyjnym modelu. Kodiaq zadebiutował w 2016 roku i opuszcza salony sprzedaży w ekspresowym tempie. Dlaczego? Z uwagi na wszechstronność. Auto może pochwalić się potężnymi możliwościami przewozowymi. Na pokład zabierze pięciu rosłych osobników i aż 835 litrów bagażu (do linii dachu). Po złożeniu asymetrycznego oparcia drugiego rzędu, kufer pochłonie ponad 2 tysiące litrów. Zmieści się telewizor, lodówka i pralka, a w wersji alpejskiej kombinezony, narty i snowboard. Miejsca starczy też na sanki. Ponadto, potężny SUV może pochwalić się też innymi atrybutami.
Skoda Kodiaq.
Podstawowym udogodnieniem jest adaptacyjne zawieszenie. Opiera się na zmiennej sile tłumienia amortyzatorów, co przekłada się na bardziej miękkie i komfortowe filtrowanie nierówności lub większą sztywność konstrukcji i tym samym pewność podczas jazdy. W Kodiaqu wymaga dopłaty w wysokości 3500-4600 złotych (w zależności od specyfikacji). Oferuje kierowcy wybór profilu użytkowania dopasowujący parametry do indywidualnych preferencji. Po wciśnięciu Driving Mode Select, na centralnym ekranie pojawią się cztery tryby jazdy – Comfort, Normal, Sport i Individual. Każdy z nich inaczej ustawia układ napędowy, kierowniczy, dwusprzęgłową, opcjonalną skrzynię DSG i charakterystykę amortyzatorów.
W mieście najlepiej sprawdzi się Comfort. Lekko „rozleniwia” układ jezdny, co poprawia jakość filtrowania ubytków w asfalcie. Zwiększa też siłę wspomagania układu kierowniczego. To natomiast wpływa na łatwiejsze manewrowanie na zatłoczonych parkingach. Jeśli lubicie szybszą jazdę, warto wcisnąć ikonkę Sport. Skoda wyraźnie zyskuje na pewności prowadzenia, ale stanie się trochę twardsza, więc komfort jazdy po nierównościach delikatnie się pogorszy. Takie rozwiązanie polecamy na równe nawierzchnie, gdzie łatwiej wykorzystać potencjał zespołu napędowego. Pozostaje jeszcze moduł Individual. Tutaj użytkownik sam może dobrać odpowiednie parametry poszczególnych podzespołów dopasowując je do własnych preferencji i warunków na drodze. Można więc ustawić skrzynię biegów i silnik w moduł Sport, a zawieszenie pozostawić w trybie komfortowym. I właśnie w takim trybie wspinaliśmy się na szwajcarskie przełęcze. Trzeba przyznać, że lokalne drogi są naprawdę przyzwoite. Mimo sporych wahań dobowych temperatury, asfaltowa mieszanka skutecznie opiera się skrajnym warunkom atmosferycznym. Na takich odcinkach najłatwiej przekonać się o możliwościach auta na granicy przyczepności.