Bentley Continental GT: Ponadczasowy

Są rzeczy, które ciężko zmieniać tak, żeby były coraz to lepsze i lepsze. Poprawiać je z generacji na generację. Ulepszać, nie zatracając pierwotnego pomysłu. Z drugiej strony, jeśli coś jest doskonalone i szlifowane od piętnastu lat to znaczy, że pierwotny pomysł był bardzo dobry. Tym pomysłem był Continental GT. Samochód, który wywiózł Bentleya w nową rzeczywistość.

Publikacja: 17.09.2018 06:19

Bentley Continental GT: Ponadczasowy

Foto: moto.rp.pl

W 2003 roku Continental GT szokował. Przyzwyczajeni do barokowej, kanciastej stylistyki klienci Bentleya dostali nowoczesne, zrywające z tradycjami coupe. Coś absolutnie nowego. To auto było jednym z pierwszych dużych ruchów po przejęciu marki przez grupę Volkswagena. Strzałem w ciemno, bo nie było wiadomo, jak zareagują na to ci, którzy mieli je kupić. Okazał się strzałem w dziesiątkę. Za Bentleyem ustawiła się kolejka. Nie dziwi mnie to. 15 lat temu Continental GT odskoczył konkurencji. Rolls był w tamtym czasie zastygły jak lawa, a Mercedes o rządził, ale o jeden poziom niżej. Oczywiście znaleźli się malkontenci. Narzekali na użycie we wnętrzu niektórych elementów z Volkswagena Phaetona. Tyle, że narzekali ci, których i tak nie było na to auto stać. Bentley Continental GT stał się najchętniej kupowanym modelem marki. Od rozpoczęcia produkcji sprzedano ponad 66 000 egzemplarzy. Lepszej rekomendacji nie trzeba.

""

Bentley Continental GT

Foto: moto.rp.pl

Lata mijały, a on się nie zmieniał. Mało tego, nie dostawał zmarszczek czy nawet worów pod oczami. Zmodernizowano go dopiero w 2011 roku. Zmiany zewnętrzne były minimalne. Również w środku wygładzono kilka elementów. Głębokich zmian w tym aucie nikt nie chciał i nie potrzebował. Po piętnastu latach można o Continentalu powiedzieć to samo – możesz być, taki jaki jesteś, nie musisz się zmieniać, a jednak. Do salonów wjeżdża właśnie nowa generacja. Zmieniona tak, żeby poprawić, ale nic nie zepsuć.

Pod maską nadal pracuje cichym i równym rytmem silnik W12. Ekologia ekologią, ale dwanaście cylindrów musi być. Sześć litrów pojemności, dwa turbodoładowania, 635 KM mocy. W dzisiejszych czasach prawdziwy egzotyk. Takie jednostki konstruuje się dla całych pokoleń. Trwałe, ciche, gładko pracujące. W12 miał swoją premierę w Volkswagenie Phaetonie. Znakomitej limuzynie, która od początku była skazana na porażkę.

""

Bentley Continental GT

Foto: moto.rp.pl

Osiągi… no cóż. Lepszych w Continentalu jeszcze nigdy nie było. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 3,6 sekundy (w poprzedniku 4,2 s). Prędkość maksymalna to 333 km/h (poprzednio 331 km/h). GT zawsze był szybki i piekielnie stabilny przy dużych prędkościach. Nawet tych w okolicy 300 km/h. Kiedy strzałka prędkościomierza mija cyfrę 300, w Porsche 911 zaczynają ci się pocić ręce, a w Bentleyu możesz spokojnie dalej gaworzyć z pasażerem. To najlepsze Gran Turismo na świecie.

ZOBACZ TAKŻE: P. Jędrach, Lamborghini: Moglibyśmy sprzedać więcej Urusa

Zawieszenie z poduszkami powietrznymi i adaptacyjnymi amortyzatorami wspomagane jest w swojej pracy są przez 48-voltową instalację, która znalazła się w nowym wydaniu Bentleya. Aluminiowa karoseria jest nie tylko lżejsza, ale i dużo sztywniejsza. Stały napęd na cztery koła został dopieszczony w swym działaniu, a układ wspomagania kierownicy jest jeszcze bardziej precyzyjny. Wszystko to razem daje idealny dla auta tego typu miks komfortu i sportu. Możesz spokojnie przejechać 21-calowymi kołami po żwirowym podjeździe pod pałac czy willę nie odczuwając najmniejszych drgań, lub pojechać krętą drogą i poczuć się jak w samochodzie sportowym. To jest właśnie magia prawdziwego coupe GT.

""

Dwanaście cylindrów i moc 635 KM.

Foto: moto.rp.pl

Update wyglądu również wypadł znakomicie. Nowy Continental jest smuklejszy, bardziej elegancki i dynamiczny. Również we wnętrzu jest wszystko tak jak być powinno. Można by się rozwodzić nad jakością materiałów, znakomitym wykończeniem, idealnym spasowaniem, wyjątkowym klimatem. Zróbcie sobie kiedyś taką przyjemność, wejdzie do salonu Bentleya i usiądźcie w tym aucie, poczujcie sami ten miks luksusu połączonego z nowoczesnością.

Niełatwo zmienić dobre rzeczy na jeszcze lepsze. Bentley Continentala GT jest znakomitym przykładem, jak należy takich zmian dokonać. Nowy model najlepiej opisać jednym słowem – ponadczasowy.

""

Bentley Continental GT.

Foto: moto.rp.pl

W 2003 roku Continental GT szokował. Przyzwyczajeni do barokowej, kanciastej stylistyki klienci Bentleya dostali nowoczesne, zrywające z tradycjami coupe. Coś absolutnie nowego. To auto było jednym z pierwszych dużych ruchów po przejęciu marki przez grupę Volkswagena. Strzałem w ciemno, bo nie było wiadomo, jak zareagują na to ci, którzy mieli je kupić. Okazał się strzałem w dziesiątkę. Za Bentleyem ustawiła się kolejka. Nie dziwi mnie to. 15 lat temu Continental GT odskoczył konkurencji. Rolls był w tamtym czasie zastygły jak lawa, a Mercedes o rządził, ale o jeden poziom niżej. Oczywiście znaleźli się malkontenci. Narzekali na użycie we wnętrzu niektórych elementów z Volkswagena Phaetona. Tyle, że narzekali ci, których i tak nie było na to auto stać. Bentley Continental GT stał się najchętniej kupowanym modelem marki. Od rozpoczęcia produkcji sprzedano ponad 66 000 egzemplarzy. Lepszej rekomendacji nie trzeba.

Za Kierownicą
Podróż Rolls-Roycem Ghost po USA. Wyjątkowość miejsc i chwil
Za Kierownicą
Porsche elektrycznie. Jazda po torze e-nowościami i bicie rekordu
Za Kierownicą
Skoda Kodiaq: SUV, który potrafi wszystko
Za Kierownicą
Porsche Taycan Cross Turismo 4S: Zwykła podróż na prądzie przez pół Europy
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Za Kierownicą
Audi S8: S jak sport, siła i subtelność