Główne miejsce, gdzie znajduje się gruzińska oferta motoryzacyjna jest w miejscowości Rustawi oddalonym o 20 km od stolicy kraju, Tbilisi i ma powierzchnię 20 km kwadratowych — ujawniła BBC. To dzięki Gruzinom Rosjanie mogą jeździć prawie nowymi mercedesami, jaguarami porsche, czy tyotami. Ostatnio pojawiły się tam także Tesle. Chociaż w żadnym z rosyjskich miast nie ma ani jednego salonu sprzedającego auta tych marek. A żeby było jeszcze ciekawiej, to większość z tych aut została sprowadzona nie z Europy, ale ze Stanów Zjednoczonych, czyli kraju który najbardziej skrupulatnie przestrzega sankcji nałożonych przez zachód na Rosję. Głównym importerem jest firma Caucasus Auto Import (CAI), zatrudniająca 600 pracowników , od lat wyspecjalizowana na skupowaniu używanych aut na amerykańskich aukcjach. Zdarza się, że niektóre z nich są tak mocno uszkodzone, że amerykańscy ubezpieczyciele odpisali je na straty. Zadaniem dla gruzińskich mechaników będzie doprowadzić je do takiego stanu , żeby mogły o własnych siłach wyjechać do Rosji. CAI ma swój zespół ekspertów, którzy osobiście odbierają auta, dopilnowują, by zostały załadowane do kontenerów i wysłane do jednego z dwóch portów, które przyjmują kontenerowce. To Potl, bądź Batumi.
Według oficjalnych danych w 2023 roku wartość aut importowanych przez Gruzję wyniosła 3,1 mld dolarów, a wartość ich re-eksportu sięgnęła 2,1 mld dol. Tym samym używane auta stały się dla Gruzinów 2. , po rudzie miedzi, towarem eksportowym. Nie wszystkie auta z parkingu w Rustawi wylądują bezpośrednio w Rosji. Dla zmylenia śladów wywożone są również np. do Kirgistanu i tam po nich ślad zanika. We wrześniu 2023 gruziński urząd podatkowy oficjalnie poinformował, że sankcje nałożone na Rosję przez kraje zachodnie zakazują re-eksportu , a nawet tranzytu do Rosji i Białorusi aut sprowadzonych z USA bądź Europy. Potem przez kolejne miesiące przedstawiciele gruzińskich władz zapewniali Brukselę, że ich kraj nałożył embargo na handel z Rosją. Okazało się jednak — jak ujawniły właśnie gruzińskie media , że na rosyjsko -gruzińskim pograniczu funkcjonuje cała armia bardzo sprawnych rosyjskich i gruzińskich dilerów.
Eksport z Gruzji do Kazachstanu wzrósł o kilkaset procent
David Gulaszwili , prezes CAI przekonuje, że ani jeden samochód z jego placu ostatecznie pojechał do Rosji. Przyznaje jednak, że nie istnieje żadna metoda wykrywania dokąd ostatecznie te auta pojechały, bo zostały kupione przez Kazachów, Kirgizów i Ormian. Akurat te trzy kraje znane są jako przyjazne z Rosji i pośredniczą jako pośrednicy w handlu z Rosją z którą, łączy je unia celna. Czyli auto z Gruzji może być wysłane do któregoś z tych trzech krajów przy zastosowaniu minimalnej stawki celnej. A żaden z tych trzech nie stara się o członkostwo w Unii Europejskiej. Dane z gruzińskiego Instytutu Statystyki pokazują, że ten handel kwietnie. W 2022 roku Gruzini wyeksportowali do Kazachstanu 7352 samochodów używanych. W 2023 już 39 896 . Czyli ponad pięciokrotnie więcej.
Czytaj więcej
Ponad 8,5 tys. wykroczeń odnotowano na nowo otwartym odcinkowym pomiarze prędkości na trasie S11 pod Poznaniem.
Odpowiedź jest prosta: pomogła geografia. Do Europy łatwo stąd dotrzeć przez Morze Czarne. Do Azji Środkowej przez Azerbejdżan. Argument drugi, to tania siła robocza. - W USA remont samochodu i uzyskanie wszystkich zezwoleń na przywrócenie go do jazdy, zazwyczaj trwa pół roku i kosztuje nie mniej, niż 5 tys. dolarów. W Gruzji jest to nie więcej, niż 1000 dolarów i trwa nie dłużej, niż miesiąc — tłumaczył David Gulaszwili. I nie ukrywa, że mechanicy mają swoje ulubione marki. Średnia cena auta eksportowanego do Rosji (przez Armenię, Kazachstan i Kirgistan), to 14 tys. dol. Przy tym Rosjanie chcą jeździć dobrymi autami. Ok 30 proc eksportowanych przez Gulaszwilego aut, to hybrydy. Popyt na nie rośnie po kilkaset procent z kwartału na kwartał.