Samochody z powodzi napłyną do autokomisów

Jak tylko spłynie fala powodziowa, do autokomisów i na strony serwisów internetowych napłynie fala samochodów po zalaniu. Będą starannie odpicowane: wyczyszczone, z nową podsufitką, wymienionymi fotelami, nafaszerowane odświeżającymi powietrze zawieszkami, mającymi maskować zapach stęchlizny. W ofertach sprzedażowych nie będzie żadnej wzmianki o tym, co rzeczywiście się z nimi stało.

Publikacja: 17.09.2024 19:32

W przygotowywanych do sprzedaży samochodach ślady po zalaniu mogą być dobrze maskowane

W przygotowywanych do sprzedaży samochodach ślady po zalaniu mogą być dobrze maskowane

Foto: AdobeStock

Tak było po powodziach z 1997 r i 2010 r, a także po powodzi w 2021 r. w Niemczech, skąd trafiały do Polski nie tylko prywatne auta zatopione na drogach, ale także te nowe, które woda uwięziła w zalanych autosalonach. – Po każdej powodzi, naprawione po zalaniu auta prędzej czy później trafiają na rynek wtórny. W przeszłości próbowano nam sprzedać samochody, które nie były nawet zarejestrowane, ale zostały już zalane na terenie zakładów produkcyjnych w Europie Zachodniej jeszcze przed opuszczeniem fabryki – powiedział „Rzeczpospolitej” szef sieci autokomisów w Polsce. W przygotowywanych do sprzedaży samochodach ślady po zalaniu mogą być dobrze maskowane. Dopiero dokładna kontrola trudno dostępnych miejsc, na przykład pod tapicerką drzwi, za uszczelkami, pod dywanikiem bagażnika lub pod deską rozdzielczą, albo np. pojawiająca się w młodszych autach korozja na prowadnicach foteli, elementach zawieszenia czy układu kierowniczego pozwala odkryć powodziową przeszłość.

Czytaj więcej

Większość kierowców nie rozumie tego znaku drogowego. W 72 min. ukarano 1325 kierujących

Tymczasem kupno auta po powodzi to raczej pewna strata. Współczesne samochody pełne są elektroniki: wszelkiej maści mikroprocesorów, sterowników, zabezpieczeń i czujników. Większość nowszych samochodów nie nadaje się do naprawy ze względu na koszty. Zaraz po zalaniu należałoby wymienić całą instalację elektryczną, co już wiązałoby się z bardzo wysokimi nakładami. A nawet jeśli przez krótki auto będzie wydawać się sprawne, to po dłuższym, zacznie coraz bardziej szwankować. - Systemy ABS, ESP, wspomaganie przedkolizyjne może w każdej chwili ulec awarii. Częste awarie systemów infotainment, które są bardzo wrażliwe na wodę, a także korozja w nietypowych i ukrytych miejscach, to kolejne negatywne skutki w dłuższej perspektywie – tłumaczy Petr Vaněček, współzarządzający AURES Holdings, operatora sieci autocentrów AAA Auto i Mototechna.

Uwaga na samochody po powodzi

Co robić, by – jeśli to możliwe – zminimalizować straty na własnym aucie? Przede wszystkim, gdy powódź dopiero nadchodzi, należy go przeparkować w bezpieczne miejsce. Jeśli woda sięgnie jedynie do progów karoserii, czyli zanurzone są w niej tylko piasty kół i hamulce, trzeba zdjąć koła, oczyścić hamulce z błota i dla pewności wymienić płyn hamulcowy. Większym problemem będzie przedostanie się wody do układu wydechowego, gdzie znajdują się katalizatory, sondy lambda czy filtry cząstek stałych. - Wówczas lepiej byłoby nie uruchamiać samochodu, tylko oddać go do serwisu, zdemontować wydech i osuszyć. Jeśli woda dostanie się do chłodnicy, należy ją również oczyścić lub wymienić – mówi Vaněček. Ryzykiem finansowym są nawet lekko podtopione samochody elektryczne. Co prawda, ich bateria jest teoretycznie wodoodporna, ale głównie przed zachlapaniem wodą deszczową. Jeśli akumulator, który w nowych samochodach najczęściej stanowi część podłogi, dostanie się pod wodę, nie ma gwarancji, że zachowa wodoodporność.

Czytaj więcej

Używane reflektory Bugatti w cenie Porsche 911 sprzedaje firma z... Poznania

Masowe zniszczenia samochodów przez wodę miały miejsce w 2011 r. w Japonii, gdy fala tsunami wdarła się na ląd i w porcie Hitachi zalała i poprzewracała 2,3 tys. samochodów: w tym około 1 tys. Nissanów oraz 1,3 tys. Infiniti, które czekały na załadowanie na statek płynący do USA. Gdy fala się cofnęła wybuchł pożar, który dopełnił zniszczenia. Widowiskowe zalania, choć na znacznie mniejsza skalę, pokazywały w 2021 r. media w Niemczech: dziesiątki dopiero czekających na nowych właścicieli Audi zostało zniszczonych w Leverkusen. Woda, która wdarła się do jednego z salonów, zniszczyła modele RS6, RS Q3, Q5, a także elektryczne modele e-tron. Pozostawiła auta z powgniatanymi fragmentami nadwozi, pospychane na siebie, jedne na drugich. Z kolei w zalanym Porsche Centre w Heillbronn utknęły przygotowane do odbioru modele 911 Carrera, 911 Turbo, Cayenne E-Hybrid, Macan i Taycan. Pech chciał, że część ekspozycyjna była usytuowana poniżej poziomu ulicy. Gdy ta zaczęła już wysychać, samochody – kilka jeszcze z foliami ochronnymi – wciąż stały w brązowej wodzie zanurzone po klamki.

Tak było po powodziach z 1997 r i 2010 r, a także po powodzi w 2021 r. w Niemczech, skąd trafiały do Polski nie tylko prywatne auta zatopione na drogach, ale także te nowe, które woda uwięziła w zalanych autosalonach. – Po każdej powodzi, naprawione po zalaniu auta prędzej czy później trafiają na rynek wtórny. W przeszłości próbowano nam sprzedać samochody, które nie były nawet zarejestrowane, ale zostały już zalane na terenie zakładów produkcyjnych w Europie Zachodniej jeszcze przed opuszczeniem fabryki – powiedział „Rzeczpospolitej” szef sieci autokomisów w Polsce. W przygotowywanych do sprzedaży samochodach ślady po zalaniu mogą być dobrze maskowane. Dopiero dokładna kontrola trudno dostępnych miejsc, na przykład pod tapicerką drzwi, za uszczelkami, pod dywanikiem bagażnika lub pod deską rozdzielczą, albo np. pojawiająca się w młodszych autach korozja na prowadnicach foteli, elementach zawieszenia czy układu kierowniczego pozwala odkryć powodziową przeszłość.

Tu i Teraz
To będzie najdłuższa estakada w Polsce. Jej zakończenie zaplanowano na 2025 rok
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Największa pomyłka Fiata. Nikt nie chce kupować tego elektrycznego modelu
Tu i Teraz
Zmarł Bruno Sacco, legenda świata designu. Człowiek, który zmienił losy Mercedesa
Tu i Teraz
Kilkunastu producentów motoryzacyjnych z błędem w oprogramowaniu. Ich auta można hakować
Tu i Teraz
Po powodzi do sprawdzenia 1 tys. kilometrów dróg krajowych i ponad 200 mostów