W ciągu zaledwie 72 minut zainstalowany fotoradar udokumentował wykroczenie 1325 kierowców za zignorowanie czerwonego znaku „X” wyświetlonego na tablicach nad jednym z pasów autostrady czy drogi szybkiego ruchu i kontynuowanie jazdy zamkniętym pasem ruchu. Do akcji doszło w pobliżu robót drogowych na autostradzie A3, gdzie czerwony znak „X” został aktywowany na jednym z pasów ruchu. Duży czerwony "X" wyświetlany nad pasem ruchu jest niczym innym jak swojego rodzaju czerwonym światłem. Użytkownik drogi nie może kontynuować jazdy tym pasem ruchu. Ten specjalny znak drogowy sygnalizuje kierowcom, że danego pasa ruchu nie można w tym momencie używać. Każdy, kto nim jedzie, zagraża bezpieczeństwu np. pracownikom remontującym w tym miejscu drogę, czy np. ekipie usuwającej wypadek lub innym służbom.
Czytaj więcej
Już niedługo przybędzie tras, na których będą funkcjonować odcinkowe pomiary prędkości. To wynik rozbudowy sieci należącej do Generalnego Inspektoratu Transportu Drogowego. Nowe OPP mają pojawić się w każdym województwie.
Kary za zignorowanie czerwonego znaku „X” mogą być bardzo rozległe
Piktogramy wyświetlane na tablicach LED umieszczonymi nad jezdnią mogą zawierać bardzo ważne informacje dla kierowców. Bardzo często są to zakazy lub nakazy i należy ich równorzędnie przestrzegać. Czerwony znak "X", który wyświetlony jest nad pasem ruchu oznacza zakaz ruchu na danym pasie. Zignorowanie tego policja może uznać za stwarzanie zagrożenia w ruchu, a to szerokie pojęcie, które obejmuje różne wykroczenia rozpatrywane indywidualnie przez policję. Najbardziej łagodną będzie mandat w wysokości od 1,5 tys. do 2,5 tys. zł oraz 10 punktów karnych. Ale jeśli w rażący sposób kierujący narazi na niebezpieczeństwo innych uczestników ruchu drogowego lub osoby pracujące na zamkniętym pasie, może skierować wniosek o ukaranie do sądu. W takim przypadku grzywna pieniężna może sięgnąć nawet 30 tys. złotych, a sąd może odebrać kierującemu prawo jazdy lub nawet nałożyć karę pozbawienia lub ograniczenia wolności.
Czytaj więcej
W Polsce jeździ najwięcej samochodów przypadających na tysiąc mieszkańców w porównaniu do pozostałych krajów UE, za to prawie najmniej nowych, w których na dodatek należymy do liderów w emisji CO2. W produkcji samochodów zdecydowanie wyprzedzają nas inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej, nie wspominając o państwach zachodnich.