- Nielegalne wyścigi samochodów to szerszy problem, będący zagrożeniem dla mieszkańców, jak i samych kierowców. Musimy sobie jasno powiedzieć, że rajdy te są niedopuszczalne. Analizujemy możliwość wprowadzenia radykalnych rozwiązań, także takich jak rozmieszczenie sieci radarów na krakowskich ulicach. Niezależnie apeluję o zdroworozsądkowe podejście do sprawy i zdjęcie nogi z gazu tak, by zapewnić bezpieczeństwo wszystkim mieszkańcom - napisał kilka dni temu na Facebooku wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig.

Czytaj więcej

Nowe fakty w sprawie tragicznego wypadku w Krakowie. Auto nie miało tylnej kanapy

W Krakowie zebrali się przedstawiciele miasta, policji, prokuratury oraz zarządców dróg. Na tym spotkaniu ustalono, że na ulicach Krakowa ma pojawi się znacznie więcej fotoradarów, które będą ustawione w różnych częściach miasta tak, aby pokryć jak największą jego powierzchnię. To według pomysłodawców ma zapewnić o wiele lepszą obserwację ulic Karkowa o dowolnej porze dnia i nocy. Fotoradary mają pojawić w newralgicznych punktach wskazanych przez policję, które są znane z tego, że odbywają się tam nocne wyścigi. Jako jedno z miejsc wskazano aleję gen. Bora-Komorowskiego. - Rozmieszczenie fotoradarów to nie jedyne działania. Będą również inne, między innymi szkolenia, bo nie zapominamy również o tym - skomentował na antenie Radia Kraków Andrzej Kulig.

Te działania władz Krakowa to pokłosie tragicznego wypadku w nocy z 14 na 15 lipca na moście Dębnickim, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn. Kierujący Patryk P., który prowadził samochód był pod wpływem alkoholu, ale w jego krwi nie wykryto innych środków odurzających. Według śledczych jego samochód nie posiadał tylnej kanapy.

Czytaj więcej

Polonez z przebiegiem 33 km na sprzedaż. Kosztuje już więcej niż nowa Skoda